"Reakcja była konieczna, bo od początku istnienia koalicji nie było tak wojowniczych nastrojów" - mówi jeden z polityków Platformy. Polityk PSL: "To była pierwsza rozmowa od kilku tygodni. To najlepiej oddaje klimat, jaki do tej pory był w koalicji."
Czy będzie ciszej? Kłopotek do Czumy: Może warto odejść
Rzeczywiście, choć ostatnio na pytania o sytuację w koalicji liderzy obu partii z urzędowym optymizmem odpowiadali: doskonale, to rozgorączkowane wypowiedzi polityków obu ugrupowań świadczyły o rosnącym napięciu i urazach.
W końcu liderzy postanowili wkroczyć do gry i zdecydowali: w pierwszej kolejności wyciszona ma być wojna o finansowanie partii politycznych, częściej mamy się też spotykać.
W sprawie zawieszenia finansowania partii politycznych na dwa lata ustalono, że ludowcy mają zastanowić, czy poprzeć PO. Dla Platformy to duży postęp, bo PSL do tej pory mówiło projektowi zdecydowane "nie". "Cztery lata wytrzymaliśmy bez finansowania, to może poradzimy sobie jeszcze dwa" - komentuje jedne z ludowców.
Kolejne ustalenie ze spotkania przewiduje, że polityka gospodarcza ma być uzgadniana w koalicji. Dlatego wicepremier Waldemar Pawlak ma spore szanse na przyjęcie części rozwiązań z pakietu antykryzysowego. Wyciszony ma być spór, który pojawił się w rządzie między Jackiem Rostowskim a Waldemarem Pawlakiem. Ich recepty na kryzys są kompletnie różne.
Na kolejnym posiedzeniu rządu ministrowie mają się zająć propozycjami wicepremiera Pawlaka dotyczącymi tak zwanych opcji walutowych. I politycy PO sugerują, że są szanse na ich przyjęcie.
Choć w koalicji było gorąco, ludowcy nie ukrywają, że spory sporami, ale szwy w koalicji nie popękają. "Nie ma mowy o jakichś politycznych rozejściach, bo to teraz byłoby samobójstwo" - mówi Janusz Piechociński z PSL.