"Przez długi czas polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski uważany był za najbardziej obiecującego kandydata. Uchodzi za zdolnego, a - jak mówiono w Brukseli - jego nominacja byłaby zachętą dla państw członkowskich na wschodzie" - pisze gazeta "Sueddeutsche Zeitung".
W listopadzie szef polskiego MSZ sam podstawił sobie nogę, bo zażądał nowej doktryny NATO, która zakładałaby odpowiedź na każdą rosyjską próbę zmiany granic siłą albo przez działania wywrotowe. "Zostało to odczytane jako propozycja rozszerzenia pomocy sojuszu na Białoruś, Ukrainę, Mołdawię albo Gruzję. W ten sposób Sikorski zdyskredytował się w oczach wielu zachodnich rządów" - pisze niemiecki dziennik.
Według nieoficjalnych informacji, kraje europejskie porozumiały się już w sprawie kandydata na szefa NATO - to duński premier Anders Fogh Rasmussen.