Co dla Sojuszu oznacza odmowa byłych premierów? "Jest to dla nich kłopot. Bo Grzegorz Napieralski chciał przecież odbudować wizerunek SLD na postkomunistycznych nostalgiach. A teraz okazało się, że nie umie się dogadać nawet z Oleksym i Millerem" - ocenia Sławomir Sierakowski, lider lewicowego środowiska "Krytyki Politycznej".

Reklama

>>>Oleksy nie wystartuje w eurowyborach

Oleksy od wielu miesięcy powtarzał, że chciałby kandydować do Parlamentu Europejskiego. Ale wówczas nikt mu nie składał takiej propozycji. Jednak wczoraj propozycję startu złożył Grzegorz Napieralski. Nieoficjalnie mówi się, że nie była to konkretna oferta. "Gdyby Napieralski wprost zaproponował Oleksemu <jedynkę> na Mazowszu, ten z pewnością by się zgodził" - mówi jeden z naszych rozmówców.

Wprawdzie zdobycie przez SLD mandatu na Mazowszu jest mało prawdopodobne, jednak start byłego premiera pozwoliłby mu odbudować jego polityczną pozycję i zrehabilitować się w oczach kolegów z Sojuszu.

Reklama

Zresztą już w zeszłym tygodniu w wywiadzie dla DZIENNIKA Oleksy sugerował, że interesuje go jedynie poważna propozycja. Nieoficjalnie w Sojuszu mówi się, że Oleksy bał się wyborczej porażki. Takimi samymi obawami miał się kierować Miller. Ten mógł startować z "jedynki" w Łodzi.

"Miller i Oleksy są politykami, których nie stać już na następną porażkę" - ocenia Sierakowski.

>>> Millerowi bliżej na Wiejską niż do Brukseli

Reklama

Jednak odmowa Millera nie była aż tak bolesna. Bo na start z Łodzi chętna jest Jolanta Szymanek-Deresz. Poza tym Miller z szefem SLD podpisali umowę o wzajemnej współpracy przy kolejnych wyborach.

Odmowa Oleksego jest bardziej kłopotliwa. Bo Sojusz nadal nie ma mocnego kandydata, który mógłby wystartować na Mazowszu. A już w sobotę w sprawie eurolist na Rozbrat zbiera się rada krajowa partii.

"Nie" Oleksego uderza też w samego Napieralskiego. Niektórzy politycy SLD mówią, że ich szef "przegrał tę grę". "Bo z Millerem rozegrał to ładnie. Sygnał poszedł taki, że Miller będzie nas wspierał, że nie będzie nam przeszkadzał. A z Oleksym wyszło źle. Bo Napieralski mu zaproponował start, ten odmówił i panowie się rozeszli" - mówi jeden z naszych rozmówców.

Ale w SLD pojawiają się też głosy, że odmowa Oleksego wcale nie oznacza braku współpracy z partią. Mało tego, ma być wykorzystywany w "bieżących sprawach". "Możliwe, że będzie się pojawiać na konferencjach, będzie uczestniczyć w różnych spotkaniach, doradzał" - mówi inny polityk Sojuszu.