Dziennikarze "Rzeczpospolitej" oraz TVP Info dotarli do dokumentów podważających stanowisko polskich władz w sprawie tajnego więzienia CIA. Wynika z nich, że jednak działało ono w bazie wojskowej w Starych Kiejkutach, oddalonych o 20 km od lotniska w Szymanach.

Reklama

>>> Prokuratura: Samoloty CIA lądowały w Polsce

Właśnie tam 5 grudnia 2002 roku o godzinie 14.56 wylądował samolot Gulfstream o numerze N63MU. Miał przywieźć agentów CIA, by zorganizowali więzienie. Od lutego 2003 roku do Szyman zaczął regularnie latać inny gulfstream o numerze N379P, należący oficjalnie do prywatnej amerykańskiej firmy. Pierwszy raz wylądował 8 lutego. Przyleciał z Rabatu w Maroku.

Samolot, który według zachodniej prasy był wykorzystywany przez CIA do przerzutu osób podejrzanych o terroryzm i związanych przede wszystkim z Al-Kaidą, przylatywał do Szyman w 2003 roku jeszcze cztery razy: 7 marca, 25 marca, 6 czerwca i 30 lipca. Startował z Kabulu, w naszej przestrzeni powietrznej otrzymywał zaś status samolotu rządowego. Zgodę wydały polskie władze.

"Rz" i TVP Info dotały do świadka, który w 2003 roku widział, kogo przewoziły samoloty Gulfstream. Jego zeznania znajdują się również w aktach śledztwa: "Z samolotu wyprowadzono osoby zakute w kajdanki, z opaskami na oczach".

>>> Szmajdziński: Były loty CIA

Badając loty CIA, ustalono również, że na początku 2002 roku USA "wynajęły" od polskiego rządu kilkunastu oficerów wywiadu. "Były to osoby mające doskonałe kontakty na Bliskim Wschodzie" - mówi jeden z oficerów służb.

Biuro prasowe CIA odmówiło skomentowania tej sprawy.