"Wiele osób mi odradzało, ale ja będę wszędzie tam, gdzie mnie zaproszą i będę mówić co zrobić by Polsce było lepiej w Unii" - tak Lech Wałęsa wyjaśniał w TVN24 powody, dla których przyjął zaproszenie partii, która buduje swoją popularność na negacji Traktatu Lizbońskiego.

Reklama

Były prezydent jest przekonany, że nie ucierpi na tej wizycie jego wizerunek. Mówi w charakterystyczny dla siebie sposób: "Spoko, każdy wie, że Wałęsa sobie poradzi".

Wąłesa dodaje, że pojechał na zjazd Libertas do Rzymu, by powiedzieć, "że się z nimi nie zgadza". "Nie wolno niczego rozwalać, najpierw trzeba mieć pomysły" - podkreślił był prezydent.

"Pan prezydent zgodził się wziąć udział w zjeździe. Nie jest to żadna deklaracja ideowa, zapewniam. Prezydent będzie mówił o Europie, wartościach budowania wspólnej Europy. Myślę, że nie będzie to nic, co by odstawało od dotychczasowej działalności" - wyjaśnił szef Instytutu Lecha Wałęsy, Piotr Gulczyński.

>>> Owacje na stojąco dla Lecha Wałęsy

Według Libertasu, Lech Wałęsa wygłosi przemówienie. Wysłuchają go liderzy ugrupowania, którzy w Rzymie zainaugurują kampanię wyborczą do europarlamentu. Jak wyjaśniono, Lech Wałęsa weźmie udział w "części naukowej", a nie "politycznej" zjazdu.

>>> Wałęsa wypowiada wojnę Radiu Maryja

Libertas to partia założona przez Irlandczyka Declana Ganleya na fali odrzucenia przez jego rodaków Traktatu Lizbońskiego. Ugrupowanie działa także w Polsce, a jego szefami są: były poseł LPR i były sekretarz stanu w kancelarii premiera Jarosława Kaczyńskiego Daniel Pawłowiec oraz były poseł PiS i Prawicy Rzeczypospolitej Artur Zawisza. Wśród polskich kandydatów Libertasu do europarlamentu są m.in.: posłanka PiS Anna Sobecka, senator PiS Ryszard Bender i były senator PO Krzysztof Zaremba.