Marcin Graczyk: Panie prezesie, będzie pan miał dla premiera 10 mld złotych?
Sławomir Skrzypek*: Mówienie o wyniku finansowym Narodowego Banku Polskiego jest przedwczesne. Jaki to wynik, to się dopiero okaże po 31 grudnia. Jest to zależne nie tylko od aktywności i działań NBP, zarządzanie aktywami jest bardzo dobre, a przede wszystkim zależy to od kursu. My nie możemy w tej chwili przewidywać wyniku za rok 2009.

Reklama

Czyli, jeśli zysk będzie, to przekaże pan go do budżetu, czy może przeznaczy go pan na rezerwę?
Jeśli będzie to zgodne z prawem, to wpłacimy pieniądze do budżetu. Jeżeli chodzi o rezerwę, to jej poziom zależy od ryzyka walutowego związanego ze zmiennością naszej waluty

Ale o kwocie 10 mld złotych nie może być mowy?
To wszystko jest zależne od kursu walut.

W komunikacie NBP czytamy jednak, że zysk może być na poziomie zera.
NBP nie wypowiada się co do przyszłego kursu walutowego, musi przyjmować neutralne komunikaty i właśnie taki komunikat został zaprezentowany. Proszę poczekać na koniec roku, wtedy będę mógł powiedzieć więcej.

Reklama

To na jakiej podstawie premier zakłada tak wysoki zysk?
Proszę zwolnić mnie z tej odpowiedzi.

Czy mówienie przez premiera o tym, jaki ma być zysk NBP i na co ma zostać przekazany, nie jest jakąś formą nacisku? Nie odbiera pan tego jako zamach na waszą niezależność?Narodowy Bank Polski ma złe doświadczenia z próbą sięgania do jego kasy przez różnych polityków. Niemniej jednak jeszcze raz pragnę podkreślić – jeżeli pozwolą na to uregulowania formalno-prawne, NBP przekaże cały możliwy do przekazania zysk do budżetu. Obecna sytuacja także dla nas jest bardzo niepokojąca. Już wcześniej zgłaszaliśmy konieczność innego podejścia do budżetu. Mam nadzieję, że uda nam się zapanować nad deficytem tak, by do roku 2012 została z nas zdjęta procedura nadmiernego deficytu.

Łatanie budżetowej dziury pieniędzmi NBP to dobry pomysł?
Po tym, co stało się z budżetem, uważam, że poszukiwanie różnych metod uniknięcia podnoszenia podatków jest słuszne. Podnoszenie podatków przyśpieszyłoby spowolnienie gospodarcze. Mam jednak wątpliwości, czy NBP jest tu jedynym właściwym adresatem.

Reklama

Kontaktował się już pan z premierem, by porozmawiać na temat tego pomysłu?
Jeszcze nie. Liczę na to, że rząd podejmie dialog z Narodowym Bankiem Polskim w tej sprawie. Jesteśmy otwarci na współpracę i od dawna sygnalizujemy jej potrzebę. Dlatego żałuję, że kancelaria premiera nie skontaktowała się z nami przed upublicznieniem pomysłu, o którym premier mówił dziś prezydentowi.

*Sławomir Skrzypek, prezes NBP