Pełnomocnik Zbigniewa Ziobry złożył wniosek o odrzucenie pozwu Grzegiorza Schetyny. Stwierdził,że jego klienta chroni obecnie immunitet eurodeputowanego.
Z tym argumentem nie zgodził sie sąd. "Poseł korzysta z immunitetu, ale dotyczy to wyłącznie działalności poselskiej. Udzielanie wywiadu nie jest działaniem związanym z pełnieniem mandatu posła lub europosła" - stwierdziła sędzia Regina Kurek.
>>> Rusza proces Schetyny kontra Ziobro
Do czasu uprawomocnienia się tego postanowienia sąd odroczył termin kolejnej rozprawy. Pełnomocnik Ziobry zapowiedział odwołanie. Jak zaznaczył w rozmowie z dziennikarzami, nie jest prawdą, że jego klient "kryje się za immunitetem". "Tę kwestię podniosłem z własnej inicjatywy, bo jestem profesjonalnym pełnomocnikiem, nie konsultowałem tego z klientem" - wyjaśnił.
Proces jest efektem słów Ziobry wygłoszonych w połowie marca na antenie Radia Maryja: "Schetyna jest, niestety, taką ciemną postacią, nie chcę powiedzieć szarą eminencją, ale ciemną postacią tego rządu. To jest człowiek, o którym mówi się, że odpowiada za wszystkie takie ciemne sprawki, które są związane m.in. z nadużywaniem władzy, nadużywaniem służb specjalnych przeciwko opozycji."
Jaką reakcję wywołało to u Schetyny? "To jest pomówienie - tak nie można mówić i za takie rzeczy trzeba ponosić odpowiedzialność" - mówił. "Uważam, że w polityce więcej można i jestem zawsze za debatą i za rozmową. Ale jeżeli mówi się takie rzeczy i to mówi były minister sprawiedliwości, to jest to kompromitujące i za takie rzeczy trzeba odpowiedzieć". A dziś dodał: "Polityk powinien wiedzieć, co mówi. Nie można bezkarnie opluwać i kłamać".
Perspektywa procesu nie przestraszyła Zbigniewa Ziobry. Kilkakrotnie podkreślał, że cieszy się z rozprawy, bo będzie miał możliwość publicznego opowiedzenia o tym, jak PO używa służb specjalnych do rozgrywek politycznych.
Grzegorz Schetyna żąda przeprosin oraz wpłacenia 30 tys. złotych na cel charytatywny.