Atmosfera podczas wczorajszego posiedzenia rządu była napięta. "Klich nie był zbyt przekonujący, raczej pogubiony i zdenerwowany" - mówi nasz rozmówca z rządu. Nazwisko generała Waldemara Skrzypczaka podczas Rady Ministrów miało nie paść ani razu.

Reklama

>>>Skrzypczak: Nie daruje zarzucania kłamstwa

Minister Bogdan Klich przedstawiał na niej "pakiet afgański", czyli plan zakupów dodatkowego wyposażenia dla polskich żołnierzy w Afganistanie. Ale jego lista na razie nie została przyjęta. Dlaczego? Jak dowiedział się DZIENNIK, była niedopracowana. "Chodziło głównie o kwestię usług remontowych, zasad zakupu żywności. Nie było pewności, czy pewne pozycje na liście są objęte ustawą offsetową" - tłumaczy jeden z naszych rozmówców. Lista ma być w najbliższych dniach dopracowana i wtedy rząd przyjmie ją w trybie obiegowym.

>>>Twórca GROM: W MON rządzi beton

Wczoraj prosto z posiedzenia rządu premier i minister obrony polecieli na pogrzeb kpt. Daniela Ambrozińskiego. Konferencji prasowej nie było, Centrum Informacyjne Rządu opublikowało jedynie lakoniczny komunikat. Wynika z niego, że rząd chce usprawnić procedurę zakupu uzbrojenia dla polskich kontyngentów wojskowych. W tym celu zamierza znowelizować tak zwaną ustawę offsetową.

Reklama

Ustawa przewiduje, że zamówienia zagranicznego sprzętu na kwotę przekraczającą 5 mln euro muszą być zrekompensowane np. zamówieniami w polskim przemyśle. To rozwiązanie korzystne dla gospodarki, ale procedury znacznie opóźniają zakupy sprzętu dla wojska. Rząd zaproponował więc, żeby z obowiązku podpisywania umów offsetowych zrezygnować przy zakupie uzbrojenia, sprzętu i części zamiennych dla polskich kontyngentów. Nowelizacja ma w trybie pilnym trafić do Sejmu.

czytaj dalej

Reklama



O tym, że od 2007 r. roku armia walczy o zakupy dodatkowego sprzętu, alarmował w rozmowie z DZIENNIKIEM dowódca Wojsk Lądowych gen. broni Waldemar Skrzypczak. Generał oskarżył biurokratów z MON o opieszałość. Jego zdaniem to właśnie nieudolność urzędników mogła doprowadzić do śmierci Ambrozińskiego.

W poniedziałek Skrzypczak oddał się do dyspozycji prezydenta. Zrobił to po tym, jak szef MON, za pośrednictwem szefa sztabu generalnego gen. Franciszka Gągora, poinformował go, że stracił do niego zaufanie. Wczoraj szef Wojsk Lądowych zniknął z pracy. "Przebywa na urlopie do odwołania" - poinformowano nas w jego sekretariacie.

Czy wróci jeszcze do pracy? "Czekam na decyzję prezydenta" - napisał nam wczoraj Skrzypczak. Wieczorem na antenie Polsatu News pytany, czy widziałby siebie np. w BBN, powiedział, że nie nadaje się na urzędnika.

O jego przyszłości może zdecydować rozmowa prezydenta z ministrem obrony. Kiedy do niej dojdzie? Wczoraj Bogdan Klich powiedział dziennikarzom, że wystąpił już o spotkanie z Lechem Kaczyńskim w tej sprawie. "Ze strony ministra Klicha żadnej prośby o spotkanie nie było, poza tym, że miało gdzieś to paść w mediach" - mówił nam jednak wieczorem szef BBN Aleksander Szczygło. Dodał, że do podjęcia decyzji potrzebny jest dokument z MON, a nie przekazy medialne.