Ale to nie koniec. Po 7 stycznia - a więc po tym, jak zostanie metropolitą warszawskim - abp Wielgus zwróci się do Kościelnej Komisji Historycznej, działającej przy Episkopacie Polski. Duchowny chce, by również ta komisja przyjrzała się zdeponowanym w IPN dokumentom. Ona sama - bez jego wniosku - zrobić tego nie może.

Reklama

"Gazeta Polska" twierdzi, że współpraca Stanisława Wielgusa ze służbami bezpieczeństwa trwała 20 lat. Arcybiskup zdecydowanie zaprzecza. Tłumaczy, że z funkcjonariuszami wywiadu spotykał się wtedy, gdy załatwiał różne sprawy, chociażby paszport. Nigdy jednak nie podpisał zobowiązania do współpracy. Nigdy też nie składał pisemnych raportów.

Choć zdecydowanie nie zgadza się z zarzutami, abp Wielgus nie zamierza podać "Gazety Polskiej" do sądu.