Dziś do sądu trafił akt oskarżenia wraz z uzgodnionym z prokuraturą wnioskiem o ukaranie Wójcika dwuletnim zakazem prowadzenia samochodu i 10 tys. zł grzywny. Termin rozprawy nie został jeszcze ustalony.
W styczniu ubiegłego roku warszawska straż miejska przyłapała Wójcika na jeździe wężykiem po torowisku tramwajowym. Strażnicy wezwali policję, by ta zbadała posła. Wójcik najpierw odmówił. Po trzech godzinach jednak się ugiął. Pierwsze badanie wykazało, że miał w wydychanym powietrzu 1,48 promila alkoholu. Drugie - 1,3 promila.
Janusz Wójcik tłumaczył wtedy, że przesadził z winem i szampanem na Balu Mistrzów Sportu. Za swój wybryk publicznie przeprosił. Szef Samoobrony Andrzej Lepper ukarał swojego posła finansowo - Wójcik musiał wpłacać przez siedem miesięcy po 2 tys. zł na domy dziecka.
W sierpniu ubiegłego roku, gdy wnioskowała o to prokuratura, zrzekł się immunitetu parlamentarnego. Dzięki temu śledczy mogli wnieść przeciw niemu akt oskarżenia do sądu. Obecnie Wójcik jest przewodniczącym sejmowej komisji kultury fizycznej i sportu.