Kandydatów dobierano według niewłaściwych kryteriów. W wielu przypadkach pomimo zebrania negatywnych opinii o kandydacie (nadużywał alkoholu, nie gwarantował zachowania tajemnicy) przyjmowano takiego człowieka do pracy. Co gorsza, wysyłano takich ludzi nawet za granicę.
Raport opisuje np. przypadek kpt. J. Podczas pobytu w Rydze i Wilnie w 2003 r. poszukiwał kontaktów seksualnych z kobietami. Jednocześnie miał mieć kłopoty rodzinne: dochodziło do częstych kłótni z żoną na tle niskich zarobków. W związku z tym nadużywał alkoholu, szczególnie podczas zagranicznych wyjazdów. Informacje te nie przeszkodziły w podjęciu decyzji o wysłaniu kpt. J. do Iraku w 2006 r.
Z kolei podczas pobytu w Iraku i Jordanii oficer operacyjny płk B. utrzymywał intymne kontakty z miejscowymi kobietami, przyjmował także prezenty od oficerów armii USA.
Niepisaną regułą stało się, że podmioty zajmujące się dystrybucją i serwisem sprzętu techniki specjalnej zatrudniały byłych żołnierzy WSI i WP. Firmy uzyskiwały w ten sposób wyprzedzające informacje o planowanych zakupach potrzebnego sprzętu.
W wielu przypadkach do przetargu przystępowała tylko jedna firma, która dysponowała wiadomościami o planowanych przez WSI zakupach. Często informacje o przetargach na sprzęt dla WSI nie trafiały w ogóle do innych zainteresowanych, a działających na rynku firm.
W WSI dochodziło także do wielu innych nieprawidłowości. M.in. przy powoływaniu do służby, przetargach na sprzęt czy w zakresie ochrony kontrwywiadowczej instytucji i jednostek wojskowych. Skutkiem oparcia struktury WSI na absolwentach kursów sowieckich było tworzenie barier dla kandydatów spoza tego środowiska. W konsekwencji dawny układ się "zakonserwował".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama