Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych nie chce mówić więcej, niż podano w oficjalnym komunikacie. "Rząd Rzeczpospolitej Polskiej wyraża intencję rozpoczęcia negocjacji w powyższej sprawie, deklarując jednocześnie, iż wszelkie porozumienia z nią związane powinny przyczynić się do wzmocnienia bezpieczeństwa Polski, Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz bezpieczeństwa międzynarodowego" - napisano w nocie dyplomatycznej.
Nie wiadomo więc jeszcze, jakie będą polskie warunki przystąpienia do systemu, który ma chronić przed rakietami dalekiego zasięgu. Także termin rozpoczęcia negocjacji musi być jeszcze ustalony.
Odpowiedź na amerykańskie zaproszenie wystosowano wcześniej, niż zapowiadał pięć dni temu szef MON Aleksander Szczygło. Mówił wtedy o dwóch tygodniach.
Zgodnie z planami Stanów Zjednoczonych, w Polsce miałyby stanąć wyrzutnie antyrakiet, które miałyby przechwytywać pociski wystrzelone w kierunku USA przez wrogo nastawione kraje, jak Iran czy Korea Północna. Baza radarowa miałaby się znaleźć w Czechach. Przeciwko budowie w Europie Środkowej tarczy antyrakietowej protestuje Rosja, która grozi ustawieniem przy polskich granicach rakiet krótkiego i średniego zasięgu.