Podobno jest już zgoda pozostałych posłów komisji na wezwanie byłego prezydenta. Dlaczego? Bo jego pierwszą kampanię wyborczą obsługiwała agencja reklamowa Euro RSCG. W tym samym czasie firma ta współpracowała też z Bankiem Śląskim. Posłowie sprawdzają teraz, jak ten bank był prywatyzowany. Uważają, że Kwaśniewski może mieć informacje na ten temat.

Reklama

"Te same osoby, które uzyskały duże środki - w wysokości pół miliona dolarów - na promocję prywatyzacji BSK w 1994 roku prowadziły kampanię prezydencką Aleksandra Kwaśniewskiego. Warto przypomnieć, że te środki zostały dodatkowo aneksowane w czasie, gdy trwała już kampania do wyborów prezydenckich" - uzasadniał swój wniosek poseł Hofman.

Były prezydent jest już na liście świadków, których chcą przesłuchać posłowie. Chcą, żeby im opowiedział o prywatyzacji BIG Banku Gdańskiego.

Kwaśniewski już raz był wzywany przez sejmową komisję śledczą - gdy był prezydentem miał zeznawać w sprawie afery orlenowskiej. Ostatecznie jednak nie przyszedł. O tym, że ma zeznawać przed śledczymi, była mowa także wcześniej, gdy obradowała komisja ds. afery Rywina. Wtedy informacje o planach komisji Kwaśniewski komentował: "Ja mogę przyjść, mogę zaśpiewać i zatańczyć. Tylko po co?".

Reklama

Były prezydent nie byłby pierwszym politykiem lewicy, który stanie przed sejmową komisją śledczą. Dziś wyjaśnienia dotyczące Banku Śląskiego składał Marek Borowski - eseldowski minister finansów w latach 1993-1994. Akurat wtedy Bank Śląski został sprzedany holenderskiej firmie ING.

Borowski powiedział posłom, że prywatyzacja Banku Śląskiego była wielką, trudną i precedensową operacją. "W żadnym razie nie była aferalna" - podkreślił były marszałek Sejmu.

Wcześniej zeznawał Józef Oleksy, wezwany po ujawnieniu słynnej już rozmowy z Aleksandrem Gudzowatym. Oskarżał w niej kolegów z lewicy o nadużycia podczas prywatyzowania polskich firm. "Przekręty szły" - potwierdzał wtedy Gudzowatemu Oleksy.