Duże nazwiska, kiedyś pierwsza liga polskiej polityki, chcą wrócić do wielkiej gry. Szansą na to mogą być ewentualne przedterminowe wybory na jesieni. Jak dowiedział się DZIENNIK, o powrocie z "wygnania" z Brukseli poważnie myślą eurodeputowani, m.in. byli ministrowie spraw zagranicznych - Bronisław Geremek z Partii Demokratycznej oraz Dariusz Rosati z SdPl. " Najpierw muszę się porozumieć z kolegami z LiD w tej sprawie. Ale rzeczywiście swojego startu nie wykluczam" - mówi Rosati. I dodaje: "Bo jak widzę, co się dzieje w polskiej polityce, to aż się nóż w kieszeni otwiera."

Na start Geremka bardzo liczą jego partyjni koledzy. Politycy Partii Demokratycznej wprost oczekują, że Geremek, który w 2004 r. w wyborach do europarlamentu zdobył w okręgu warszawskim największą liczbę głosów, będzie lokomotywą, która pociągnie za sobą do Sejmu innych kandydatów tej partii. "Wszystko jest możliwe. Takie przechodzenie z Parlamentu Europejskiego do parlamentu krajowego i na odwrót jest czymś bardzo częstym. Nie wykluczam tego, ale też niczego nie przesądzam" - przyznaje były szef PE Janusz Onyszkiewicz. On też myśli o starcie w wyborach krajowych.

Za to Geremek nie chce mówić. "Jestem w Parlamencie Europejskim. A Partii Demokratycznej udzielę wszelkiego poparcia. To wszystko, co mam do powiedzenia" - ucina były szef MSZ.O powrocie Geremka do polskiej polityki mówi się już od kilku miesięcy. Kiedy w kwietniu Geremek zadeklarował, że nie złoży oświadczenia lustracyjnego, to jednocześnie tłumaczył to jako akt sprzeciwu wobec braci Kaczyńskich. Na arenie międzynarodowej próbował ośmieszyć ideę lustracji. Ostatnio Geremek wpisał się też w linię rzekomej obrony demokracji w Polsce. Kilka dni temu w wywiadzie dla "La Repubblica" profesor stwierdził, że Kaczyńscy mają takie same autorytarne i nacjonalistyczne tendencje jak Putin.

Zdaniem polityków ostatnia aktywność Geremka w krytyce braci Kaczyńskich nie jest przypadkowa i wiąże się z chęcią jego powrotu na krajową scenę polityczną. "Kiedyś prof. Geremek angażował się w sprawy międzynarodowe. Ale od paru miesięcy rzeczywiście bardzo skupił się na sprawach narodowych. Pewnie nie bez przyczyny" - ocenia europoseł Ryszard Czarnecki.

Sam Czarnecki, do niedawna członek Samoobrony, też zresztą myśli o powrocie na Wiejską. "Serce mówi, by wracać do polityki krajowej, a rozum, by zostać w Parlamencie Europejskim" - śmieje się Czarnecki. I dodaje: "W polskiej polityce ma się poczucie większego wpływu na realną politykę, na kreowanie rzeczywistości. W większym stopniu można rzeźbić. Pod jakim partyjnym szyldem wystartuje w wyborach? Tego europoseł nie chce na razie zdradzić.

Oficjalnie europosłowie mówią, że w Parlamencie Europejskim bardziej im się podoba niż w polskim Sejmie: więcej zarabiają, a dyskusja toczy się tam na dużo wyższym poziomie. To dlaczego chcą wrócić?" Niektórzy europosłowie mają taki poczucie, że ciężko pracują, ale nie są specjalnie doceniani przez media. A to rodzi pokusę powrotu do kraju" - tłumaczy Czarnecki.

Ławy poselskie na Wiejskiej marzą się też byłemu prezydentowi Warszawy, dziś radnemu sejmiku mazowieckiego Marcinowi Święcickiemu. "Prawdopodobnie wystartuję, choć zależy to od rozmów z kolegami z Partii Demokratycznej " - mówi. Z kolei na kolegów z SLD liczy Marek Dyduch. "To, czy wystartuję, zależy od partii, od decyzji Rady Krajowej. Zależy też od tego, w jaki sposób w ramach LiD będą układane listy wyborcze" - tłumaczy Dyduch.

Z naszych informacji wynika, że ułożenie wspólnej listy Lewicy i Demokratów będzie niemałym problemem. Już dziś SLD nie może się porozumieć w tej sprawie z SdPl Marka Borowskiego, który zażądał dla swojej partii aż 16 pierwszych miejsc. Demokraci, jak sami mówią, też nie zamierzają odpuszcza i chcą wywalczyć dla swoich liderów wysokie miejsca na listach. A PD zamierza wystawić sporo znanych kandydatów. Oprócz Geremka, Onyszkiewicza i Święcickiego prawdopodobnie wystartują też Władysław Frasyniuk i Jan Lityński.

LiD będą też musieli zrobić miejsce na swoich listach dla kandydatów wskazanych przez Aleksandra Kwaśniewskiego. "Kwaśniewski sam kandydować nie będzie, ale pewnie stworzy komitet wyborczy i wystawi niezależnych kandydatów" - twierdzi jeden z polityków SLD. Wiadomo już, że Kwaśniewski zbiera wokół siebie ekspertów, którzy mają pomóc ułożyć wspólny program lewicy. Takim ekspertem jest m.in. znany konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek. "Nie wiadomo, czy Winczorek będzie chciał wystartować w wyborach, czy tylko służy Kwaśniewskiemu swoją wiedzą. Bo on nigdy nie miał aspiracji politycznych" - zaprzecza polityk Partii Demokratycznej.