– Koncentrowanie całej uwagi na smoleńskiej tragedii jest wygodne dla rządu, bo dzięki temu może ukryć swoją nieudolność. Dlatego zapraszamy premiera na gospodarcze boisko – mówi poseł PiS Maks Kraczkowski. Jutro spotyka się grono polityków, którzy odpowiadają w PiS za sprawy gospodarcze, by ustalić strategię debaty gospodarczej z rządem. W jego skład wejdzie m.in. posłanka Beata Szydło. Przejmie kwestie związane z finansami publicznymi po Aleksandrze Natalii-Świat, która zginęła w Smoleńsku. Partia chce m.in. przyjrzeć się propozycjom Platformy dotyczącym reformy finansów publicznych. Chce zająć się też skutkami wejścia w życie tzw. rekomendacji T, która utrudni uzyskanie kredytów.
– Po przegranych wyborach prezydenckich PiS na nowo próbuje określić swoją polityczną tożsamość i za wszelką cenę chce odróżnić się od liberalnej Platformy – uważa dr Olgierd Annusewicz z Instytut Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. I dlatego partia stawia na silną obecność państwa w gospodarce. Świadczą o tym projekty ustaw już przygotowywane przez ekspertów PiS. W dokumencie dotyczącym nadzoru właścicielskiego nad spółkami Skarbu Państwa – który jest odpowiedzią na czerwcową propozycję Rady Gospodarczej przy premierze – PiS będzie postulować stworzenie grupy państwowych spółek, które będą wyłączone z procesu prywatyzacji. – Firmy energetyczne, paliwowe, gazoport, Polska Żegluga Morska czy LOT to wyznaczniki naszej państwowości, wizytówki naszego kraju. Nawet najbardziej liberalne kraje zachowują kontrolę nad takimi spółkami – tłumaczy poseł Marek Suski. – Już dziś w naszej gospodarce państwa jest za dużo, co ogranicza rozwój Polski – mówi Roman Kluska, autor programu gospodarczego PiS sprzed trzech lat.