Ankietę internetową dotyczącą udziału w kongresie wypełniło ponad 7 tysięcy osób. Organizatorzy wysłali do nich maile z prośbą o potwierdzenie udziału. Do piątku dostali ich 2 tysiące. Kongres ma składać się z kilku paneli tematycznych.
Do udziału w dyskusji poświęconej sprawom ustrojowym, w tym funkcjonowaniu partii politycznych, Palikot zaprosił Ryszarda Kalisza z SLD. Media pisały, że w kongresie mają wziąć udział m.in. Magdalena Środa i Manuela Gretkowska.
Kalisz potwierdził, że otrzymał zaproszenie. "Janusz Palikot poinformował mnie, że chce, aby było to bardzo poważne przedsięwzięcie, a nie żaden happening. To mnie skłania do tego, żeby myśleć nad przyjęciem zaproszenia" - powiedział PAP.
Palikot nie ujawnia na razie ani listy gości, ani szczegółowej tematyki kongresu. Na stronie Ruchu "zawieszono" sondę z pytaniem, czym kongres powinien się zająć w pierwszej kolejności. Dostępne opcje to: rozdział Kościoła od państwa, prawa mniejszości, kwestie światopoglądowe (in vitro, eutanazja, testament życia), +odurzędniczenie+ Polski, swobody obywatelskie lub swobody gospodarcze. Palikot napisał: "RPP ma złamać oportunizm i bylejakość obecnych partii, które tak jak SLD jedno głoszą w hasłach, a całkiem co innego robią w czynach".
W piątkowej "Gazecie Wyborczej" Palikot zapowiedział, że w przyszłym tygodniu skończy pisać dokument programowy Ruchu. Poseł opowiada się m.in. za powrotem religii do sal katechetycznych.
Nie wykluczył, że jego Ruch może przekształcić się w partię. "Nie może być tak, że scena polityczna jest zdominowana przez dwie prawicowe partie. Potrzebna jest inna oferta światopoglądowa" - dodał. Jak zapowiada - zobaczy, czy PO będzie w stanie zrealizować jego postulaty. Powątpiewa jednocześnie, czy PO może to zrobić, bo - jak mówi - jest "sparaliżowana konfliktem między Tuskiem a Schetyną".
Rzecznik klubu PO Andrzej Halicki przyznaje, że już od dłuższego czasu nie rozumie zachowań Palikota. "One się nie wpisują w działania Platformy. Palikot ma być może jakieś inne cele - gdyby chciał działać skutecznie, to może to robić w ramach Platformy" - podkreślił poseł.
Jak dodał, Palikot nie wykorzystuje tej szansy. "Palikot znowu robi coś +obok+. Nie rozumiem, czy przeciwko, czy kontra. On sam musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy ma na względzie dobro Platformy, czy też uważa, że cały świat jest zainteresowany tylko nim i w związku z tym, żeby mieć słuchaczy, musi ich zasponsorować, zaprosić, bo nie ma już do kogo przemawiać" - mówi PAP Halicki.
W czwartek na stronie RPP umieszczona była sonda: "Antoni Mężydło (poseł PO) drwi z Ruchu Poparcia Palikota. Czy Antoni Mężydło jest poważnym politykiem?".
"Ja z tego nie drwię, tylko uważam, że to polityczne dzieło Palikota, nakierowane na jego przetrwanie w Platformie. To jest robione po to, żeby Palikot się uratował, a nie po to, żeby Platforma zyskiwała elektorat lewicy. Zresztą w Platformie nikt sie nie boi SLD, nam nie zależy na tym, żeby +ugryźć+ SLD. Mamy takie poparcie, że SLD nie jest dla nas zagrożeniem" - powiedział PAP Mężydło. Skrytykował "skrajne lewactwo" haseł Palikota. "My tacy nie jesteśmy, nie powinniśmy tacy być" - podkreślił.
Marek Wikiński (SLD) nie sądzi, aby Palikot przyciągnął choćby część elektoratu SLD. "To jest wirtualny polityk, który żyje tylko i wyłącznie dzięki mediom. Nazywa Grzegorza Napieralskiego +plastikowym+ przewodniczącym, a sam jest plastelinowym liderem. Palikot napina zwiotczałe, stetryczałe muskuły po to, aby móc cokolwiek znaczyć w Platformie Obywatelskiej. A jak pójdzie na swoje, to pęknie jak bańka mydlana" - ocenia poseł Lewicy, wiceszef sejmowej komisji "Przyjazne Państwo".
Politycy PO w nieoficjalnych rozmowach podkreślają, że na zachowanie Palikota wpłynie na pewno zjazd krajowy PO, zaplanowany na 25 września. Jeśli przejdą na nim zmiany proponowane przez Donalda Tuska, Palikot - jako szef PO na Lubelszczyznie - wejdzie do zarządu partii, podobnie jak inni przewodniczący regionów. Dzień wcześniej - 24 września - Palikotem zajmie się sąd partyjny, za wypowiedzi o Lechu Kaczyńskim, m.in. o potrzebie zbadania, czy Kaczyński nie był pod wpływem alkoholu, gdy wchodził na pokład samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem.
Palikot mówi w "GW", że spodziewa się, iż zostanie zawieszony w prawach członka partii, czyli - jak sam podkreśla - "de facto wyrzucony", chociaż jeszcze niedawno liczył na ugodowe załatwienie sprawy. Antoni Mężydło ocenił, że Palikota powinno się zawiesić, "aż się uspokoi".