W analogicznym okresie kadencji prezydenta Lecha Kaczyńskiego listów było o około 10 proc. mniej. Urzędnicy mają sporo pracy; w ciągu całej kadencji poprzednika Komorowskiego do Kancelarii wpłynęło ponad 245 tys. pism.
Korespondencją zajmuje się specjalna komórka w Kancelarii: Biuro Listów i Opinii Obywatelskich. Ze względu na zawartą problematykę listy można podzielić na te dotyczące spraw osobistych oraz takie, których autorzy formułują opinie, komentarze, postulaty i apele dotyczące kwestii ogólnospołecznych i stanowionego prawa.
"Problematyka listów nadsyłanych w sprawach osobistych jest od wielu lat bardzo podobna - przeważają listy dotyczące problemów prawnych - głównie związanych z funkcjonowaniem organów wymiaru sprawiedliwości oraz bytowych: trudnej sytuacji materialnej wynikającej z bezrobocia, niepełnosprawności, choroby w rodzinie, niskich świadczeń społecznych oraz związanych z brakiem zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych" - napisało w odpowiedzi na pytanie PAP Biuro Prasowe Kancelarii Prezydenta.
Co innego, jeśli chodzi o tematy listów poruszających kwestie polityczne i społeczne. Te zmieniają się i są zależne od aktualnej sytuacji na scenie politycznej, bieżących wydarzeń, wypowiedzi polityków, a także przyjęcia (bądź też zapowiedzi przyjęcia) nowych ustaw.
Najczęściej poruszaną sprawą o znaczeniu ogólnospołecznym w pierwszym miesiącu kadencji Komorowskiego była kwestia krzyża znajdującego się przed Pałacem Prezydenckim oraz upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej. Prezydent w związku z tym, że rozpoczyna dopiero kadencję dostał też sporo gratulacji, życzeń, próśb o autograf czy zdjęcie.
W listach zawierających konkretne prośby, piszący zwracają się najczęściej o interwencję w instytucjach i urzędach, wskazanie właściwych przepisów prawnych, zmianę obowiązujących procedur, czy zmianę prawomocnego wyroku sądowego lub decyzji konkretnego organu.
Polacy zwracają się też do prezydenta o bezpośrednią pomoc w rozwiązaniu trudnej sytuacji życiowej (przede wszystkim są to prośby o pomoc w spłacie np. opłat mieszkaniowych, długów bankowych, czy związanych z koniecznością podjęcia lub kontynuowania leczenia).
"Listy, z których wynika, że piszący znalazł się w szczególnie dramatycznej sytuacji są rozpatrywane w pierwszej kolejności - często w takich przypadkach podejmowane są także natychmiastowe działania, głównie w postaci kontaktów telefonicznych z lokalnymi ośrodkami pomocy społecznej" - podkreśla Biuro Prasowe Komorowskiego.
Listy anonimowe stanowią niewielki margines wśród nadsyłanych - ok. 1,5 proc. całości. Wbrew pozorem nie są to jednak pogróżki - najczęściej zawierają komentarze odnoszące się do bieżących wydarzeń.
Zgodnie z prawem anonimy nie muszą być rozpatrywane, ale są przypadki, gdy mimo wszystko tak się dzieje. Dotyczy to np. spraw dotyczących przemocy w rodzinie, braku należytej opieki nad dziećmi lub osobami starszymi, czy skarg na pracodawców (stosowanie mobbingu, dyskryminowanie, łamanie innych praw pracowniczych).