"Argument, żeby zawiesić subwencjonowanie partii na czas kryzysu jest argumentem bezdyskusyjnym" - powiedział w niedzielę podczas konferencji prasowej w Starogardzie Gdańskim Tusk.

Reklama

"Proponujemy także 10-procentową redukcję zatrudnienia w biurokracji" - przypomniał.

"Zaproponowaliśmy ostrożne i takie niezbyt bolesne, ale jednak odczuwalne decyzje dotyczące podatków, ponieważ żyjemy w czasach kryzysu finansowego. Nie można mówić ludziom: musimy trochę bardziej dyscyplinować się finansowo, a partie będą otrzymywały tak duże pieniądze" - podkreślił premier. Wyraził nadzieję, że będzie to "przygniatający" argument w uzyskiwaniu poparcia dla tego pomysłu. "Słyszałem, że ci, którzy wyszli z Prawa i Sprawiedliwości są zainteresowani takim przedsięwzięciem" - zauważył.

Tusk pytany o ewentualny brak poparcia lewicy dla pomysłu zawieszenia subwencji dla partii, powiedział, że nie chce mu się wierzyć, żeby "pełna prospołecznych haseł" lewica pokazała "brzydkie oblicze" i nie poparła zawieszenia subwencji dla partii.

"Jeśli miałoby się okazać, że pan poseł Napieralski (przewodniczący SLD - PAP) jest mocny w tym, żeby rozdawać pieniądze podatników z budżetu Państwa, a nie jest gotowy dać pieniędzy, które jego partia ma wziąć, to uważam, że egzamin ze swojej lewicowej wrażliwości obleje" - powiedział Tusk.

Projekt zmniejszający o połowę subwencję dla partii politycznych w latach 2012-13 zgłosiła Platforma Obywatelska. Jest on już po pierwszym czytaniu w komisji finansów. W drugim czytaniu PO ma zgłosić poprawkę, w ramach której zaproponuje nie redukcję subwencji, a jej całkowite zawieszenie w latach 2012-13.

W niedzielę Klub Polska Jest Najważniejsza opowiedział się za zawieszeniem subwencji budżetowej dla partii politycznych już od 2011 roku.