Przyjęte w środę poprawki Senatu, zakładające ograniczenie o 50 proc. subwencji dla partii politycznych od 1 stycznia 2011 roku, poprą także posłowie z kół SdPl oraz DKP-SD. Ograniczenie dotyczyć ma wszystkich partii mających prawo do korzystania z takich subwencji - także tych, które nie znalazły się w parlamencie, a osiągnęły co najmniej 3-proc. próg w wyborach.

Reklama

Premier Donald Tusk powiedział w czwartek w Brukseli, że jest w stałym kontakcie ze swoimi współpracownikami. "Prowadzę korespondencję telefoniczną, sms-ową z moimi współpracownikami, żeby mieć pewność, że ze strony PO nie zbraknie żadnego głosu. Mamy dwa przypadki szpitalne. Ale niewykluczone, że jeżeli będzie zgoda lekarzy posłowie będą uczestniczyć. Bardzo bym się źle czuł, gdyby na przykład zabrakło jednego głosu wtedy, kiedy ja jestem na Radzie Europejskiej" - powiedział dziennikarzom premier.

"Znacie moją obsesję na temat likwidacji finansowania partii z budżetu państwa. Ale muszę tutaj być (w Brukseli). Nawet tak się zastawialiśmy, czy możliwe jest, abym ja w nocy wrócił. Niewykluczone, bo z taką prośbą się zwróciłem, że to głosowanie - a też bardzo chcę być na głosowaniu budżetowym - będzie w piątek" - mówił Tusk. Ostatecznie Konwent Seniorów zdecydował w czwartek po południu, że głosowanie nad poprawkami Senatu w sprawie ograniczenia subwencji odbędzie się tego dnia wieczorem, a głosowanie nad projektem ustawy budżetowej - w piątek od godz.15.

Zakładając 100 proc. frekwencję podczas wieczornego głosowania w Sejmie, zwolennicy obniżenia o połowę subwencji mogą liczyć na 225 głosów; przeciwnicy na 221. Decydujący głos należeć będzie zatem do 10 posłów niezrzeszonych.

Szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz powiedział w czwartek PAP, że w Platformie jest pełna mobilizacja i ma nadzieję, że podczas głosowania będzie stuprocentowa frekwencja posłów PO. "Tym razem z naszej strony nikogo nie zabraknie" - zapewnił. Dodał, że poparcia dla ustawy PO poszukuje także wśród posłów niezrzeszonych.

Wiceszef klubu Platformy Waldy Dzikowski zapowiedział, że na głosowanie w Sejmie poprawek Senatu zarządzona zostanie zarówno dyscyplina głosowania, jak i obecności. "Moim zdaniem będziemy na sali plenarnej w optymalnie możliwym składzie. (...) Mobilizacja jest pełna" - zaznaczył.

"Każdy, kto uważa za poważne słowo solidarność z ludźmi w tych trudnych czasach, myślę, że zagłosuje za ograniczeniem subwencji o 50 proc." - dodał.

Reklama



Dzikowski odnosząc się do czwartkowej rekomendacji sejmowej komisji finansów, by poprawki Senatu odrzucić, powiedział, że to nie przesądza biegu sprawy. "W głosowaniu był remis. Jeśli jest remis, to poprawka została zaopiniowana negatywnie. Na posiedzeniu plenarnym wierzę, że będzie inaczej" - powiedział Dzikowski.

Także Zbysław Owczarski z PJN zapowiedział w rozmowie z PAP, że jego klub poprze poprawki senackie ograniczające o 50 proc. subwencje budżetowe dla partii. "Oczywiście jesteśmy konsekwentni, na pewno dyscyplina będzie, więc myślę, że 100 proc. posłów będzie głosowało" - powiedział. Jak dodał, PJN ma nadzieję, że także Platformie Obywatelskiej uda się zdyscyplinować posłów w głosowaniu.

Za odrzuceniem senackich poprawek będzie głosowało PiS. "Mam nadzieję, że na sali będą wszyscy nasi posłowie. Sądzę, że też pozostałe kluby, czyli SLD i PSL, się nie wyłamią i dzięki temu uda się nam je odrzucić" - powiedziała PAP wiceprezes PiS Beata Szydło.

Szef SLD Grzegorz Napieralski zadeklarował w rozmowie z dziennikarzami, że jego klub będzie także przeciwko poprawce Senatu, która ogranicza o 50 proc. subwencje dla partii. "Jesteśmy za uczciwością, normalnością, przejrzystością finansów partii i jesteśmy za tym, aby ograniczyć finansowanie partii, ale uczciwie a nie propagandowo" - mówił Napieralski.

Zwrócił uwagę, że jego klub zaproponował rozwiązanie, w którym największe partie oddają ze swoich subwencji najwięcej, a mniejsi proporcjonalnie mniej. W jego ocenie, to jest sprawiedliwe rozwiązanie.

Również klub PSL będzie głosował przeciwko ograniczeniu o 50 proc. subwencji. "Na posiedzeniu klubu zdecydowaliśmy, że będziemy głosowali za odrzuceniem tej propozycji, gdyż proponowane przez naszego koalicjanta rozwiązanie jest w naszej ocenie szkodliwe" - powiedział PAP szef klubu ludowców Stanisław Żelichowski.