Propozycje te zostaną przedstawione na dzisiejszym spotkaniu nowego zespołu ds. reformy systemu emerytalnego służb mundurowych.
Rząd zapewnia, że zmiany obejmą wyłącznie tych, którzy wstąpią do służby w 2012 roku lub później, a mundurowi nie trafią do ZUS i nie będą musieli pracować do ukończenia powszechnego wieku emerytalnego – 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn.
Polem do negocjacji wciąż jest jednak staż służby uprawniający do emerytury oraz wiek, w którym będzie można z niej skorzystać.
Jak dowiedzieliśmy się od związkowców, zmiany, które rząd zaprezentuje na dzisiejszym spotkaniu, mają objąć wyłącznie nowych mundurowych. Funkcjonariusze i żołnierze zachowają też odrębny zaopatrzeniowy system – nie będą odchodzić na emerytury po ukończeniu powszechnego wieku emerytalnego.
Reklama
Najwięcej kontrowersji i emocji budzi to, że rząd chce ich zmusić do dłuższej pracy limitami 25 lat służby i ukończenia 55 lat. Wcześniej była mowa o 20 latach służby i wieku emerytalnym 50 lat.
Antoni Duda, przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów, ostrzega, że dojdzie do zerwania rozmów, jeśli rząd będzie się upierał przy takich propozycjach.
– Nie można zmuszać 20-latka wstępującego do policji, aby służył do 55. roku życia. Wtedy będzie pracować nie 25, ale 35 lat – mówi.
Aby rządowe zmiany rzeczywiście zaczęły obowiązywać od 2012 roku, tempo prac nad ustawą musi być ekspresowe. Tak naprawdę na jej uchwalenie zostało zaledwie pół roku. Później posłowie mają wakacje, a po nich ruszy kampania przed wyborami parlamentarnymi. A to nie czas na zmiany systemowe i kontrowersyjne reformy.