A jakie są porażki rządu? Premier wymienia rozrost administracji, mimo że jego partia zapowiadała i obiecywała tanie państwo. "Obejmując rządy, zapowiadałem odchudzenie struktur państwa, tak by zmniejszyć koszty jego funkcjonowania. Stało się inaczej. 31 grudnia 2007 r. w administracji publicznej pracowało 382,5 tys. osób. Pod koniec 2010 r. - już 457 tys." - wylicza Donald Tusk. Dodaje, że rząd przygotował ustawę o odchudzeniu kadry urzędniczej o 10 proc., ale prezydent skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego.

Reklama

Kolejna porażka, do której przyznaje się Donald Tusk to stan polskich kolei.

Wcześniej premier na kilku stronach rozpisuje się o sukcesach gabinetu PO-PSL. "Zauważyłem, że niejeden z tych, którzy w 2007 r. udzielili nam poparcia, dziś mówi o niedostatku głębokich reform. Chcę spróbować państwa przekonać, że mój rząd takie reformy przeprowadza" - zaczął Donald Tusk.

"Najważniejszym zadaniem mojego rządu, jak już wspomniałem, jest poprawa jakości życia Polaków. Wymaga to wielu zmian w wielu obszarach. Zajęcia się sprawami wielkimi, ale też z pozoru małymi, co wiąże się z mozolną zmianą przepisów poutykanych w setkach różnych ustaw" - przekonuje szef rządu.

Reklama

I wyjaśnia, dlaczego nie są to działania okraszone fajerwerkami: "Tego się nie da zrobić jednym prostym cięciem, jedną spektakularną zmianą prawa. To nie jest łatwa do barwnego przedstawienia, angażująca zbiorowe emocje idea czy szarża. Jest to raczej praca u podstaw zmieniająca punktowo wiele obszarów naszego życia".

Wśród swoich sukcesów Donald Tusk wymienia budowę dróg, działania na rzecz rodziny i dzieci, w tym słynną już ustawę żłobkową, prywatyzację. Na tym ostatnim przykładzie tłumaczy, że rząd nie zawsze potrafi dobrze dotrzeć z informacją o swoich pracach.

Broniąc się przed zarzutami o brak reform, Donald Tusk pisze w "Gazecie Wyborczej" o zmianach systemu emerytalnego. Zastrzega jednak, że nie wszyscy uważają to za sukces. "Zdaję sobie sprawę, jak bardzo kontrowersyjne niektórym mogą się wydać moje słowa. Wciąż przecież toczy się dyskusja o OFE, chyba najgorętsza debata gospodarcza w ostatnich latach" - pisze szef rządu.

Reklama

Kolejne sprawy, którymi chwali się szef PO to uzawodowienie armii, odpolitycznienie prokuratury i usprawnienie sądów.

Donald Tusk nie zapomniał o polityce międzynarodowej: "Polska jest niekwestionowanym liderem regionu. Słowa o <zielonej wyspie> nie robią już na nikim w Polsce wrażenia - ale za granicą są wciąż powtarzane jako symbol sukcesu. Na Polskę wreszcie patrzy się jak na państwo, które kojarzy się z sukcesem i może służyć za wzór".

"Mam nadzieję, że gdy będziecie państwo dokonywać własnej oceny moich rządów, weźmiecie pod uwagę wszystko, co składa się na ich bilans. Jeszcze raz wrócę do myśli wypowiedzianej na początku: dziś Polacy mają powody do dumy. Stało się coś, o czym jeszcze dekadę temu nie śmieliśmy marzyć: oto w wielu dziedzinach Polska wyrosła na lidera w Europie" - kończy premier.