Dotacja zatwierdzona została przez instytucje, w których zasiadają przedstawiciele lubelskiej Platformy.
Kopię listu do Pitery rozdano dziennikarzom w czwartek na konferencji prasowej w siedzibie PiS.
Michałkiewicz napisał do Pitery, że wnosi o kontrolę przestrzegania zasad bezstronności i przejrzystości przyznawania dotacji. "Niewątpliwie wchodzi tutaj w grę również aspekt etyczno-moralny, w tym kwestia przestrzegania słynnych <standardów> postępowania członków partii Platformy Obywatelskiej" - napisał szef lubelskiego PiS.
Sprawę opisał w środę lubelski dodatek Gazety Wyborczej. Chodzi o sekretarza zarządu regionu PO w Lublinie Pawła Markiewicza oraz członka zarządu, wiceprzewodniczącego krajowej młodzieżówki PO Piotra Steca. W ubiegłorocznych wyborach samorządowych Markiewicz był szefem sztabu wyborczego zwycięskiego kandydata PO na prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka; w sztabie tym pracował też Stec.
Markiewicz i Stec w listopadzie ub. roku założyli spółkę Prestige Solutions, która wystartowała w konkursie o unijną dotację, ogłoszonym dwa tygodnie wcześniej przez Lubelską Agencję Wspierania Przedsiębiorczości, podległą samorządowi województwa.
Prestige Solutions zgłosiła do konkursu pomysł polegający na stworzeniu portalu internetowego i badaniu przedsiębiorczości w regionie. Wniosek został zaakceptowany. Zatwierdził go kierownik w LAWP, członek PO, Paweł Majka. Prestige Solutions dostała najwyższe dofinansowanie w konkursie, prawie pół miliona zł.
Decyzję LAWP zaakceptowały władze województwa. Głosowali za tym wicemarszałek Krzysztof Grabczuk i członek zarządu województwa Jacek Sobczak - obaj są jednocześnie wiceprzewodniczącymi zarządu regionu PO.
Grabczuk powiedział GW, że nie wiedział o tym, iż właścicielami spółki są działacze PO. "To młodzi chłopcy, nie byli pewni wyników wyborów samorządowych, a chcieli pomagać naszym przedsiębiorcom" - tłumaczył ich potem i zapowiedział, że wycofają oni wniosek o dotację.
Stec i Majka w oświadczeniu przysłanym PAP w czwartek zapewnili, że ich firma złożyła już z rezygnację z dotacji. Dodali, że w konkursie dofinansowanie dostały wszystkie podmioty, które poprawnie złożyły wnioski.
Podkreślili, że w umowie ich spółki jest zapis, iż nie ma ona charakteru zarobkowego, działa non profit. Oni sami nie pobierają wynagrodzenia za pracę w zarządzie, a realizacja projektu unijnego też nie miała przynosić dochodu ani dla nich, ani dla spółki.
Markiewicz po wyborach został zastępcą dyrektora kancelarii prezydenta Lublina i był jedynym kandydatem w konkursie na jej dyrektora. Po ujawnieniu sprawy z dotacją konkurs został zawieszony. Prezydent Żuk zrezygnował też z zatrudnienia w Urzędzie Miejskim Steca, co było wcześniej planowane. Majka natomiast już w marcu został zastępcą dyrektora wydziału funduszy europejskich w ratuszu.
Krzysztof Prybuła, rzecznik prasowy marszałka województwa lubelskiego Krzysztofa Hetmana (PSL) powiedział PAP, że departament strategii i rozwoju urzędu marszałkowskiego od 30 marca prowadzi kompleksową kontrolę w Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości. "Kontrola ta również obejmie ten konkurs" - zapewnił.
Przewodniczący lubelskiego zarządu PO Stanisław Żmijan przebywa za granicą. Zapowiedział PAP, że wypowie się w poniedziałek, po powrocie i zapoznaniu się ze sprawą.
Natomiast Michałkiewicz podkreślił, że w polityce powinno się działać na rzecz całego społeczeństwa, a politykom wolno mniej, niż innym ludziom. "Nie może być tak, że w polityce są ludzie, którzy uważają, że wszystko, co robią, to powinni robić dla własnej partii i dla własnych członków, dla ludzi, którzy ich popierają" - mówił poseł PiS.