W Senacie trwają prace nad senackim projektem ustawy o usunięciu z nazw dróg, ulic i mostów symboli ustrojów totalitarnych. Takimi symbolami będą nazwy państw totalitarnych, imiona i nazwiska przywódców, nazwy partii rządzących w takich państwach, nazwy Gwardii Ludowej i Armii Ludowej lub daty przypisane do wydarzeń oznaczających sukcesy piętnowanego ustroju. Zakaz umieszczania tego typu symboli dotyczyć ma również nazw prywatnych obiektów.
– W praktyce ma to oznaczać, że imieniem np. komunistycznego przywódcy nie mogą być nazwane prywatne sanatorium lub fundacja – wyjaśnia senator Stanisław Piotrowicz, który uczestniczy w pracach nad projektem.
Piotrowicz dodaje, że celem nowych przepisów nie jest zacieranie faktów z przeszłości lecz wprowadzenie zakazu nobilitowania osób kojarzonych z totalitaryzmem.
Nad tym, czy obiekty nie mają nazw związanych z komunizmem bądź faszyzmem, będzie czuwał wojewoda. Według autorów przepisów wojewoda może jednak nie mieć odpowiedniej wiedzy historycznej, dlatego powinien korzystać z pomocy Instytutu Pamięci Narodowej.
Reklama
Zgodnie z projektem koszty zmiany tablic z nazwami np. ulic poniosą samorządy. Nie zostały one jednak ostatecznie oszacowane. Wciąż brakuje także opinii samorządów na temat zaproponowanej ustawy. Z tych właśnie powodów pierwsze czytanie nowych regulacji nie zostało zakończone podczas posiedzenia senackich komisji. Senator Piotr Zienarski zapowiada jednak dalsze prace nad projektem ustawy.
O zakazie propagowania totalitaryzmu mówią już konstytucja oraz kodeks karny. Według autorów nowych przepisów obowiązujące dziś regulacje nie są jednak wystarczające.