Leszek Miller odnosił się rano w TOK FM do słów prezesa Prawa i Sprawiedliwości z niedzieli. Jarosław Kaczyński prezentując program polityczny PiS, stwierdził, że kiedy jego ugrupowanie wróci do władzy, nad Polską znowu będzie powiewać biało-czerwona flaga.

Reklama

Były lewicowy premier ocenił, że wypowiedź Kaczyńskiego dowodzi, iż szef największej partii opozycyjnej nie mieszka w Polsce. "To dowód, że jego obóz polityczny dawno się wyprowadził z Polski, jest na emigracji" - mówił Miller. Dodał, że gdyby było inaczej, Kaczyński "wiedziałby, że nad Polską powiewa biało-czerwona flaga i nie musiałby obiecywać, że kiedyś dopiero załopocze nad nią biało-czerwony sztandar".

Dawny szef SLD, którego droga polityczna bywała kręta, teraz czeka na decyzję zarządu krajowego Sojuszu w swojej własnej sprawie. Władze partii mają postanowić, gdzie i z którego miejsca Miller wystartuje w wyborach.

Media spekulują, że będzie to pierwsze miejsce w Zielonej Górze lub Gdyni. Sam Miller chciał wcześniej startować z "jedynki" w Łodzi, ale to miejsce jest już zajęte przez Dariusza Jońskiego.