Platforma Obywatelska wycofała wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu b. ministra skarbu w rządzie PiS Wojciecha Jasińskiego - powiedział w niedzielę PAP poseł PO Marek Stuligrosz. Według Jasińskiego, PO przyznała się w ten sposób, że jest on niewinny.

Reklama

Platforma Obywatelska złożyła wniosek o postawienie Jasińskiego przed Trybunałem Stanu jesienią 2008 r. Według PO, były szef resortu skarbu doprowadził do "ogromnych zaniedbań i nieprawidłowości" przy restrukturyzacji polskich stoczni.

Stuligrosz powiedział w niedzielę PAP, że wniosek miał "bardzo mocne podstawy merytoryczne", ale nie udało się jednak określić wielkości strat Skarbu Państwa wynikających z zaniechań ministra Jasińskiego w sprawie stoczni.

"Wniosek został wycofany, bo nie udało się spełnić warunków ustawowych, czyli określić wielkości strat Skarbu Państwa na skutek braku jakichkolwiek działań ministra Jasińskiego ws. prywatyzacji, mimo że były bardzo wyraźne sugestie ze strony unijnej komisarz Neelie Kroes i ministra gospodarki w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, przynaglające ministra Jasińskiego, by odpowiadał na korespondencję i podjął działania" - powiedział Stuligrosz.

"Minister Jasiński jednak nic nie zrobił" - podkreślił poseł PO.

Stuligrosz przyznał, że resort ministra skarbu Aleksandra Grada nie pomógł mu w określeniu tej wielkości strat. "Sytuacja zrobiła się bardzo trudna, gdyż przez blisko rok starałem się uzupełnić wniosek o tę niezbędną część i się nie udało. W związku z tym uzyskałem zgodę szefostwa klubu PO, żeby podjąć w imieniu wnioskodawców decyzję o wycofaniu wniosku w całości" - powiedział Stuligrosz.



Reklama

Zastrzegł jednak, że podstawy wniosku były bardzo poważne, wynikające z bogatej korespondencji między ministrem Jasińskim a Komisją Europejską i ówczesnym ministrem gospodarki.

Jednak Wojciech Jasiński uważa, że PO wycofując wniosek przyznała, że jest on niewinny. Portal tvp.info, który pierwszy napisał o wycofaniu wniosku, cytuje Jasińskiego, który zaznaczył, że PO próbowała zrzucić na niego całą winę za stocznie. "W końcu nie udało się niczego udowodnić, podobnie jak w przypadku innych oskarżeń dotyczących polityków PiS. Szkoda tylko, że politycy PO nie poinformowali o tym na konferencji prasowej, czyli w ten sam sposób, w jaki grozili mi Trybunałem Stanu" - zaznaczył Jasiński.

Zgodnie z konstytucją, członkowie rządu ponoszą odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu za naruszenie jej przepisów lub ustaw, a także za przestępstwa popełnione w związku z zajmowanym stanowiskiem.