W piątek Sejm skierował do dalszych prac w komisjach obywatelski projekt ustawy całkowicie zakazujący aborcji. Posłowie nie poparli wniosku SLD o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Za wnioskiem o odrzucenie projektu głosowało 151 posłów; 254 było przeciw; 11 wstrzymało się od głosu.
Z kolei w ubiegłym tygodniu środowiska lewicowe, w tym SLD, UP, Zieloni 2004, Partia Kobiet, Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny oraz Kampania przeciw Homofobii domagały się liberalizacji prawa aborcyjnego. Klub SLD zorganizował przed Sejmem wystawę na ten temat i zapowiedział, że tuż po jesiennych wyborach parlamentarnych złoży w Sejmie projekt ustawy liberalizującej obecne przepisy aborcyjne. Ma on dopuszczać aborcję do 12. tygodnia ciąży.
"Moje doświadczenie parlamentarne, w tym także doświadczenie jednego z autorów pierwszej ustawy antyaborcyjnej (pokazuje), że przed wszystkimi wyborami pojawiają się różne pokusy i pomysły naruszania kompromisu przez te środowiska, które albo chcą zaistnieć, albo chcą wokół tego własnego punktu widzenia skupić wyborców. Więc to rzecz normalna" - ocenił prezydent w poniedziałek w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
Jednocześnie - według Komorowskiego - nie ma w polskim parlamencie teraz i nie będzie również po wyborach realnej możliwości zmiany ustawy antyaborcyjnej. "I dobrze, bo ta ustawa w sposób maksymalnie dobry, dostępny politycznie chroni życie nienarodzone, a jednocześnie nie zmusza ludzi do heroizmu, bo heroizm - także np. urodzenie dziecka z gwałtu czy z kazirodztwa - jest kwestią indywidualnej decyzji ludzi. Nie powinno być narzucane prawem" - podkreślił prezydent.
Obywatelski projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zakłada wykluczenie z prawa tych wyjątków, które dopuszczają w Polsce aborcję. Autorzy projektu chcą także zmiany tytułu obowiązującej ustawy na: "O ochronie życia ludzkiego od poczęcia".
Argumentują, że ludzkie życie, także w fazie prenatalnej, chroni konstytucja. Ich zdaniem ustawa, która dopuszcza przerywanie ciąży w niektórych przypadkach, jest więc niezgodna z ustawą zasadniczą. Podkreślają, że nie ma żadnych przesłanek, aby życie ludzkie w fazie prenatalnej było gorzej chronione niż na jakimkolwiek innym etapie.
Ustawa z 1993 roku zakłada, że można w Polsce przerwać ciążę, gdy zagraża ona zdrowiu i życiu kobiety, jest skutkiem czynu zabronionego - np. gwałtu lub kazirodztwa lub gdy płód jest trwale i nieodwracalnie uszkodzony.