"Osiągnięty w Sejmie konsensus polityczny w tej sprawie jest wyjątkowy i trudny do odtworzenia. Czas polskiej prezydencji w Unii Europejskiej jest symbolicznym momentem dla zwieńczenia zmiany Konstytucji RP w tym zakresie" - napisali w oświadczeniu b. prezesi TK.
Trzej konstytucjonaliści są przekonani o potrzebie wprowadzenia do Konstytucji RP regulacji określającej zasady członkostwa Rzeczpospolitej Polskiej w Unii Europejskiej. Ich zdaniem Traktat z Lizbony dokonał istotnych zmian w strukturze instytucjonalnej Unii Europejskiej oraz znacząco poszerzył wpływ parlamentów państw członkowskich na proces tworzenia unijnego prawa.
Zwracają też uwagę, że Trybunał Konstytucyjny w swoim dotychczasowym orzecznictwie wielokrotnie sygnalizował konieczność szerszego określenia w ustawie zasadniczej podstaw członkowstwa Polski w UE.
"Projekt zmiany Konstytucji RP zawarty w sprawozdaniu sejmowej Komisji Nadzwyczajnej, której prace zapoczątkowała inicjatywa Prezydenta RP oraz grupy posłów, daje nadzieję na rychłą realizację tych potrzeb. Treść projektu dobrze wyważa proporcje między koniecznością zapewnienia efektywności procesów decyzyjnych w organach Unii a potrzebą zagwarantowania im rzeczywistej legitymacji demokratycznej, między ochroną tożsamości konstytucyjnej Polskiego Państwa a otwartością na proces integracji" - napisali Zoll, Stępień i Zdziennicki.
Sejmowa komisja ds. zmian konstytucji poparła w czwartek jednomyślnie prezydencki projekt nowelizacji konstytucji dotyczący relacji Polski z UE. Zdaniem posłów to duży sukces w osiągnąć kompromis ws. Nowelizacji konstytucji w tak, ich zdaniem, skłóconym parlamencie.
Członkowie komisji liczą, że projekt zyska także poparcie 2/3 posłów i zostanie przyjęty do końca kadencji Sejmu. Przyznają jednak, że to może być trudne ze względu na rozbieżność zdań wokół projektu na linii premier - prezydent.
Przewodniczący komisji Jarosław Głowin (PO) mówił w czwartek PAP, że projekt zyskał jednomyślne poparcie, gdyż wycofał kontrowersyjną poprawkę, która jednak, jak zaznaczył, zostanie zgłoszona podczas drugiego czytania.
Poprawka ta dotyczy tzw. procedury kładki, czyli kompetencji rządu i prezydenta w przypadku zmiany treści umowy międzynarodowej następującej w drodze decyzji organu Eu. Zgodnie z projektem zmiana treści takiej umowy wymaga uprzedniej zgody prezydenta, udzielanej na wniosek rządu, jeżeli dotyczy: trybu stanowienia aktów prawnych przez organy Eu, w tym odstąpienia od zasady głosowania jednomyślnego, składu organów Unii Europejskiej oraz spraw uregulowanych w ustawie, lub w których konstytucja wymaga ustawy (chodzi o kwestie obronności i prawa karnego - PAP). I tej ostatniej kwestii dotyczą kontrowersje.
Rząd nie chce się bowiem zgodzić na takie rozszerzenie kompetencji prezydenta i domaga się wykreślenia zapisu, który wymagał zgody prezydenta w tych dwóch obszarach - prawa karnego i obronności. Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że prezydent zgodził się w tej kwestii na ustępstwo i dlatego Gowin złożył w czwartek poprawkę o wykreślenie tego zapisu. Ostatecznie jednak ją wycofał, gdyż posłowie PiS sygnalizowali, że są temu przeciwni.
Posłowie interpretują takie działania rządu jako celowe blokowanie prac komisji, a tym samym sukcesu prezydenta, jakim byłoby przyjęcie przez Sejm noweli konstytucji jego autorstwa.
Prezydencki projekt zakłada zmodyfikowanie art. 90. konstytucji mówiącego o przekazywaniu organizacjom międzynarodowym kompetencji organów władzy państwowej w niektórych sprawach. Jego usunięcie proponował początkowo w swoim projekcie zarówno PiS, jak i prezydent. Posłowie zdecydowali jednak, by zapisać w nim, że zgodę na przekazanie takich kompetencji musi wyrazić Sejm większością co najmniej 2/3 głosów i Senat - większością bezwzględną.
Ponadto zgodnie z projektem do konstytucji ma zostać dodany nowy rozdział Xa regulujący kwestie członkostwa Polski w UE. Ustala on m.in. wysokość progów wyrażania przez polski parlament zgody na ratyfikację umowy międzynarodowej w relacjach Polski z UE. Zgodnie z propozycjami wymagana będzie większość 2/3 zarówno w Sejmie, jak i w Senacie. Taka sama większość byłaby także wymagana w przypadku ewentualnej decyzji o wyjściu Polski z UE. Pierwotnie projekt prezydenta zakładał, że zgodę na ratyfikację umowy wyraża Sejm większością 2/3, a następnie Senat większością bezwzględną. PiS chciał natomiast, aby w obu izbach wymagana była większość 2/3.
W nowym rozdziale konstytucji byłoby ponadto zapisane, że politykę Polski w UE prowadzi rząd, a prezydent w tym zakresie współdziała z premierem i właściwym ministrem.
Zgodnie z ustawą zasadniczą, ustawę o zmianie konstytucji Sejm może uchwalić większością co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz Senat bezwzględną większością głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.