Rządzący nie mają prawa ukrywać informacji. Na pozór błaha sprawa może mieć fundamentalne znaczenie dla przejrzystości i społecznej kontroli organów państwa.
Decyzją Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (sygn. akt II SAB/Wa 193/11 i 187/11) prezydent przegrał wczoraj proces o zatajenie informacji o ekspertyzach, które pozwoliły mu podpisać ustawę o reformie systemu emerytalnego. Każda sfera działalności władzy publicznej jest informacją publiczną, a więc ekspertyzy również. Jawna jest nie tylko ich treść, ale także ich autorzy oraz wysokość honorariów, które pobrali.
Sąd uwzględnił dwie skargi przeciwko prezydentowi. Ujawnienia opinii prawnych domagały się osoba prywatna, Fundacja e-Państwo i Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich (SLLGO). Stowarzyszenie Liderów to ta sama organizacja, która w czerwcu wygrała już podobną sprawę z premierem Donaldem Tuskiem przed Naczelnym Sądem Administracyjnym (NSA) o ujawnienie polecenia rozpoczynającego działanie tzw. tarczy antykorupcyjnej. Na rozpatrzenie czeka jeszcze trzecia skarga wniesiona przez Mikołaja Barczentewicza, współpracownika Forum Obywatelskiego Rozwoju.
– To ogromny sukces. Sąd uznał, że opinie prawne są informacją publiczną, szczególnie w tak ważnej kwestii jak zmiana systemu emerytalnego – mówi Szymon Osowski, prezes SLLGO.
Prezydent ma teraz dwa wyjścia: udostępnić informację lub ponownie odmówić jej upublicznienia. Wówczas sprawa znów trafi do sądu. Według Szymona Osowskiego sąd nie mógł nakazać prezydentowi ujawnienia informacji publicznej. Mógł tylko zmusić do rozstrzygnięcia wniosku w tej sprawie.
Kancelaria Prezydenta jest zobowiązana – jak każdy urząd i obywatel – do przestrzegania prawomocnych orzeczeń sądowych, dowiadujemy się w biurze prasowym głowy państwa. Ale nieoficjalnie kancelaria zapowiedziała wniesienie skargi kasacyjnej. – To tylko przeciągnie sprawę. Jestem jednak przekonany, że Naczelny Sąd Administracyjny przychyli się także do rozstrzygnięcia WSA – mówi Mikołaj Barczentewicz, współpracownik Fundacji FOR.
Sejm pracuje teraz nad nowelizacją ustawy o dostępie do informacji publicznej. Specjalna podkomisja nie zgodziła się na proponowane przez rząd ograniczenia dostępu do analiz, opinii i stanowisk dotyczących prywatyzacji, komercjalizacji, spraw sądowych z udziałem Skarbu Państwa, samorządu oraz instrukcji negocjacyjnych do umów międzynarodowych. Z dzisiejszych przepisów obywatele korzystają coraz częściej, o czym świadczy statystyka sądowa. O ile w 2008 r. było tylko 77 skarg na odmowę udostępnienia informacji publicznej, a w 2009 r. – 99, o tyle w 2010 r. WSA w Warszawie odnotował ich 249.
Komentarze(89)
Pokaż:
Oczywiście że będę głosował na PIS. A dlaczego? Bo są zwyczajnie uczciwi. Przypomnijcie sobie spot PIS-u sprzed 4 lat, w którym było m.in to, jak "kolesie" poklepywali się po plecach. Już wtedy o tym mówili. Ręka rękę myje, i to mamy teraz. Miro, Zbychu, Rychu, który z nich odpowiedział za aferę hazardową? Żaden.
Czteroletnie rządy Platformy Obywatelskiej doprowadziły finanse państwa do katastrofalnego stanu. Dług rośnie w zastraszającym tempie * 1 mld co 3 dni *, a premier z ministrem finansów nic sobie z tego nie robią, dalej zaciągając nowe pożyczki. Już w tym roku na obsługę długu publicznego zostanie wydane prawie 40 mld złotych. Długi Tuska będą spłacane przez co najmniej 30 lat.
Ale to przecież nie wszystko, bo niezależnie od zadłużenia z tytułu długu publicznego, Polacy są zadłużeni również "prywatnie". Prawie 85 proc. gospodarstw domowych nie ma żadnych oszczędności!
Kto inny w Polsce ma długi, a kto inny oszczędności. Oszczędności te gromadzi stosunkowo niewielki, bo około 15-procentowy odsetek gospodarstw domowych. Jest to sytuacja charakterystyczna dla środkowoamerykańskich tzw. republik bananowych, odznaczających się brakiem klasy średniej, która w normalnych państwach stanowi podstawę społeczeństwa.
Takiego wzrostu cen, i to wszystkich produktów oraz usług konsumpcyjnych, nie było od dziesięciu lat. Czteroletnie rządy (2007-2011) Platformy Obywatelskiej zapamiętamy jako erę drożyzny, czas pożerania naszych oszczędności, wzrostu świadczeń. Nie ma koniecznych dla gospodarki reform, jest drożyzna -- tak można zwięźle określić bilans rządów PO. Inflacja rośnie jak na drożdżach i nie oszczędza naszych oszczędności, także pensji, rent i emerytur. Dynamika wzrostu cen prześcignęła wzrost płac, co generuje w naszym kraju błyskawiczny wzrost ubóstwa, bo przecież ponad połowa Polaków nie ma żadnych oszczędności i żyje z dnia na dzień.
Szczególnie drastycznie wzrosły ceny pieczywa i benzyny, ale też mięsa, wędlin, mleka, zdrożał cukier, warzywa, owoce, sery. Zdrożała komunikacja, opłaty za gaz, światło, wodę, ogrzewanie. Dramatycznie podwyższane są czynsze za mieszkania oraz opłaty za żłobki i przedszkola. Podwyższeniu uległy podatki jawne i podatki ukryte, jakimi obciążeni są wszyscy obywatele. Co gorsza, pieniądze z tych naszych podatków są marnotrawione przez rządzących ministrów i urzędników obecnego rządu PO-PSL.
Oddanie władzy po raz kolejny w ręce Tuska grozi całkowitą zapaścią finansów publicznych. Cztery lata to dostatecznie długi okres, by móc już dokonać oceny nie na podstawie słów, ale na podstawie owoców. Zwiększenie zadłużenia kraju o co najmniej 50 proc.to polityka oddawania Polski w ręce obcych banków. Skończy się tym, czym w Grecji, czyli utratą jakichkolwiek namiastek suwerenności kraju: TOTALNA WYPRZEDAŻ.
Kiedy ludzie Rydzyka przestrzegali przed dziką prywatyzacją polskich banków (i nie tylko) to polskojęzyczne tuskomedia ich wyśmiały! Teraz śmieją się tylko niemieccy bankierzy.
Trzeba być wyborcą PO, czyli "młotym", "wyksztauconym","z dórzego miasta", żeby łykać te bzdury o "złym awanturniku" Ziobrze i "fantastycznym" wystąpieniu Wodza Tuska. PO Dyzmie choćby sikali, to by mówił, że to tylko deszcz pada.
Z mediów publicznych wyrzucono niemal wszystkich niewygodnych dziennikarzy, ograniczono możliwość rozwoju telewizji w internecie, zakazano wyborczych spotów i billboardów. Rząd chciałby zlikwidować Radio Maryja. Niezwykłe jest to, że władze wkurzyło stwierdzenie o jej totalitarnych metodach. Tymczasem, to właśnie działania w sprawie mediów ekipy Tuska spełniają klasyczną definicję państwa totalitarnego.
Pomijając sensacyjny tytuł, czegóż się można spodziewać po źródle informacji - TVNWarszawa.pl, wp.pl, ważne jest to po co takie bzdety wrzuca się nam do i tak już manipulowanego umysłu ?
Proste jak brzoza smoleńska.
Zapraszam do przeczytania mojego poprzedniego wpisu, który jak lotnicy na drzwiach do stodoły.
Jasiek, chłopiec z Warszawy
Przed kancelarią prezydenta znaleziono podejrzaną paczkę - informuje portal tvnwarszawa.pl. Ulica Wiejska w Warszawie została zamknięta po południu przez policję. Na miejsce przyjechali pirotechnicy, otworzyli pakunek i znaleźli talerze.
Dzisiaj talerze od rozgniewanych, być może rozczarowanych zaniechaniem polowań Bronka na dziczyznę, której może zabraknąć w barze „Przekąski i zakąski”, jakoś tak ostatni Drogo Bronisław nawet o śp. Prezydencie Lechu Kaczyńskim ciepło się wypowiada, ale co jutro znajdzie się „…u Prezydenta…”. Ciągle kelnerzy, a przecież „..i to się właśnie do prasy nadaje, a nie ciągle kelnerzy…” - jak pisał klasyk.
Właśnie, „Alarm bombowy u prezydenta”. Czyżbym lekcje języka Polskiego pobierał u Bula How Hou. Bo wtedy „Przed kancelarią prezydenta”,znaczy ni mniej ni więcej „U Prezydenta”.
Znaczy to tyle samo co zbrodni jak jest tolerowanie w moim domu much, które co prawda jeszcze nie bezpośrednio na „Najjaśniejszego Pana Nasrały”, ale posiadają taki potencjał i z moim cichym przyzwoleniem ćwiczą się *********** Nalotach”, póki co u mnie w domu, jednakowoż jakby już bezpośrednio, nawet nie na Portret Jaśnie Bronka, a na jego „Cudne Lica”. Takoje kraiswoje. W końcy Pan Prezydent jest w każdym polskim domu, w każdym z nas.
Następna sprawa.
„Funkcjonariusze BOR wszczęli alarm o godz. 14.48. Policja dostała informację, że pod kancelarią prezydenta leży podejrzana paczka”.
Słowo zamienia się w ciało, a „myślozbrodnia” w zamach, a my się dopiero wieczorem o tym dowiadujemy ?! Gdzie byliście Kuźniary i Sekielskie ?, co robiła od 14.48 Justyna P. ? Dlaczego nie wprowadzono Stanu Wyjątkowego ?, przynajmniej ba terenie zarządzanym przez Bufetową. Zubrzycki by się zapewne spisał.
Podejrzana paczka, a czy zdarzały się wcześniej nie podejrzane ? Nic nie wiadomo o darach jakie napływają do Ukochanego Przywódcy Narodu od wdzięcznego społeczeństwa. Dlatego też zapobiegliwie – „…Ulica Wiejska została zamknięta między ulicą Piękną a placem Trzech Krzyży. Wezwany na miejsce pirotechnik zajął się podejrzanym pakunkiem…”.
I bardzo dobrze !, dzisiaj talerze, a jutro co ? Moherowe, czy być może betonowe, albo semtexowe berety, miny talerzowe. Mogły też być to latające talerze, w końcu GafoBron znany jest nawet na Marsie. Czy też kolejny zawiedziony artysta, tym razem perkusist chciał zamahcnąć się hi-hatem Zildjiana.Albo nie daj Boże kolejny „Krzyż”. To by dopiero było zagrożenie dla demokracji i RuskoBudzkiego !
Strach pomyśleć co się roi w Pis-orskich głowach, jakie scenariusze, jakie zamachy szykują ?
„…Okazało się, że w pudełku były talerze…”.
Na szczęście, a co by było gdyby była kompletna zastaw stołowa, nie chińska porcelana, a komplet naczyń i o zgrozo najnowszych srebrnych sztućców firmy Gerlach. Ktoś coś wie na temat wampiryzmu Prezydenta ? Jakby taki zestaw trafił do Kancelarii Prezydenta, to PiS-wskie krety, jakich zapewne jest mnóstwo wokół Prezydenta Wszystkich Polaków, to te krety mogłyby łyżeczką do herbaty wyciąć w pień BOR-owców i widelczykiem do ciastek, które zapewne też zatrute, tymże widelczykiem pozbawić na Ojca Narodu. Przerażające.
„…Póki co nie wiadomo, jak naczynia znalazły się przed kancelarią…”.
To bardzo ważna kwestia, nie może być tak, że przed Kancelarią Prezydenta – Niech Mu Ruska Gwiazda Świeci, przechadzają się przypadkowi obywatele, przecież to niedopuszczalne. Generał Janicki musi się podać do dymisji, gdyż nie przewidział tego zagrożenia. Poprzedni awans zasłużony, gdyż instrukcje w Smoleńsku wypełnił na medal.
Ja tam nie wiem jak te naczynia się znalazły przed kancelarią, moje wątpliwości budzą tylko napisy na spodzie talerzy – „сделано вСССР”.
Czyżby to pierwsza dostawa, że tak powiem, zastawy stołowej na „Zaślubiny z Rosją”, na Bal w Pałacu Rezydenckim ?, czy też na czarną polewkę ?
Kuczyński
„…a nie mówiłem, że Pis, ten faszystowski PiS posunie się do tego, talerzem w Prezydenta ?…”.
Niesiołowski
„…talerz do zupy - nienawiść, kompotierka – podłość, waza to wyjątkowa i niedopuszczalna mowa nienawiści…”.
Lis
„…co z tą zastawą ?...”.
Kolenda Zalewska
„…Prawdziwe Talerze - takie jest prawdziwe oblicze Kaczyńskiego…”.
Michnik
„…TTTTTaaaaleeerze, że, że, że…”.
Generał Janicki
"...a my je zmywarką...".
A reszta ?, wiecie sami.
Tekst jest tak głupi jak wiadomość.
Pozdrawiam sprawiedliwych i madrze myslacych.