Zarówno ekspertyzy dotyczące zmian w OFE, jak i nazwiska ekspertów, którzy je sporządzili, do dziś nie ujrzały światła dziennego, choć występowało o nie wielu (np. Fundacja ePaństwo, prawnik Marek Domagała, ekspert FOR Mikołaj Barcentewicz). Zwykle po korzystnych wyrokach w pierwszej instancji schody pojawiały się z powodu niejednoznacznej wymowy wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego. Co do zasady uznawał on, że opinie sporządzone dla prezydenta związane z promulgacją ustawy stanowią informację publiczną, ale już notatki, zapiski stanowiące świadectwo pewnego procesu myślowego, związanego z wypracowaniem finalnej decyzji - nie.
Temat zaczęła też drążyć Sieć Obywatelska Watchdog Polska. W maju 2015 r. wystąpiła o dane autorów ekspertyz dotyczących OFE oraz ujawnienie rejestru wejść i wyjść do kancelarii z datami i danymi osób odwiedzających prezydenta. W lipcu kancelaria odmówiła, a potem podtrzymała swoją decyzję, uwzględniając wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. Uznała, że księga wejść i wyjść nie stanowi informacji publicznej, a nawet jest objęta klauzulą „zastrzeżone”. Również dane autorów opinii uznała za niestanowiące informacji publicznej. Nie dotyczą one bowiem osób pełniących funkcje publiczne.
W sierpniu stowarzyszenie wniosło skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Przypomniało w niej, że dominującym poglądem w doktrynie i orzecznictwie jest jawność stron umów cywilnoprawnych. A takie wiązały przecież Kancelarię Prezydenta z ekspertami, którym zlecono analizy. Sieć przywołuje na dowód wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z lutego 2015 r. (sygn. akt I OSK 531/14), przypomina też fundamentalny wyrok Sądu Najwyższego z 2012 r. (sygn. akt I CSK 190/12) dotyczący jawności danych kontrahentów stołecznego ratusza.
Ponieważ w sierpniu nastąpiła zmiana warty w Pałacu Prezydenckim, zapytaliśmy, co ze sprawą zrobią urzędnicy nowego gospodarza. Okazuje się, że rewolucji nie będzie. Kancelaria utrzyma linię swojego poprzednika. Powołuje się przy tym na rozstrzygnięcie NSA (wyrok z 25 kwietnia 2014 r., sygn. akt I OSK 2499/13).
- W uzasadnieniu sąd jednoznacznie wtedy wskazał, że umowy o dzieło zawierane przez szefa Kancelarii Prezydenta z ekspertami prezentującymi swoje opinie co do ewentualnych zmian legislacyjnych związanych z systemem ubezpieczeń społecznych nie czyniły z autorów tych opinii osób pełniących funkcje publiczne - argumentuje kancelaria.
Przekonuje, że osoby te nie działały w ramach instytucji publicznej i nie przysługiwał im z tytułu przygotowania opinii jakikolwiek zakres kompetencji decyzyjnej (zwłaszcza w ramach instytucji publicznej). Udostępnienie przez kancelarię tych danych dokonałoby się więc z naruszeniem art. 5 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej – a więc naruszałoby prywatność tych osób (Dz.U. z 2014 r. poz. 782 ze zm.).
- Szkoda, że obecna kancelaria nie chce być bardziej otwarta niż poprzednia. A mogłaby się wykazać dobrą wolą - komentuje dr Grzegorz Makowski, szef programu „Odpowiedzialne państwo” Fundacji Batorego.
Jego zdaniem, choć orzecznictwo nie jest jednoznaczne w tej kwestii, kancelaria prezydenta Andrzeja Dudy mogłaby się tym nie zasłaniać i pokazać, że oprócz prawa można też tworzyć dobry obyczaj.
- Nie chodzi przecież o błahą sprawę i opinia publiczna chciałaby się dowiedzieć, kto doradzał w taki, a nie inny sposób - dodaje Makowski.
- To niedopuszczalne, żeby głowa państwie stojąca na straży konstytucji – a wraz z nią zarówno kancelaria prezydenta Komorowskiego, jak i prezydenta Dudy - naruszała konstytucyjne prawo obywatela do informacji publicznej - podkreśla Szymon Osowski, prezes Sieci Watchdog.
Wskazuje, że naruszenie polega na nieudostępnianiu podstawowych dokumentów dotyczących tworzenia prawa i na nieujawnianiu osób, którym płacono za opinie prawne z publicznych pieniędzy.
Komentarze (31)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeKiedy wreszcie zrozumiecie, że z wygraną w wyborach PiS-u zmieni się tylko szyld i zwiększą się wydatki na kler.
Reszta pozostanie b/z !!!
Będą grabić Polskę nowe - stare hieny rodem z Solidarności.!!!
"Udostępnienie przez kancelarię tych danych dokonałoby się więc z naruszeniem art. 5 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej – a więc naruszałoby prywatność tych osób (Dz.U. z 2014 r. poz. 782 ze zm.)."
Takie zapisy w jednej notatce. Kancelaria postąpiła zgodnie z prawem a DURNIE chcą ujawnienia ekspertów.
A 37 lat temu Polak został Papieżem. To jest informacja na pierwszą stronę.
notatki pośrednie, materiały robocze nigdy nie powinny być ujawniane, bo są to niepełne dane, to są próbne rozważania różnych aspektów, wiążąca jest ostateczna opinia, bo dopiero pod nią ekspert się podpisuje
to polityk podejmuje decyzję i bierze za nią odpowiedzialność i staje w konfrontacji z opinia publiczną
PO wyborach wszystko ujawni !!!
Trybunał stanu bedzie miał co robić !!!
Po polsku :-DD