Urszula Augustyn (PO) zaznaczyła, że choć jej ugrupowanie uważa, iż obowiązująca ustawa o systemie oświaty jest dobra, to jej klub opowiada się za dalszą dyskusją nad obywatelskim projektem - m.in. ze względu na "rzekomo duże poparcie" rodziców dla tego projektu. Wcześniej zarzuciła przedstawicielce komitetu inicjatywy obywatelskiej Karolinie Elbanowskiej, że uzasadniając projekt posłużyła się nieprawdziwymi informacjami i danymi.

Reklama

Augustyn przypomniała, że od dawna w szkołach, zarówno w klasach pierwszych, jak w zerówkach i oddziałach przedszkolnych, są dzieci sześcioletnie. Posłanka PO pytała, czy jest możliwe, że te szkoły wcześniej były przygotowane dla sześciolatków, a teraz przestały być. Przypomniała także, że w innych krajach europejskich dzieci rozpoczynają naukę w wieku 6 lat.

Z kolei Sławomir Kłosowski (PiS) poinformował, że jego klub jest zdecydowanym zwolennikiem wszystkich zapisów projektu obywatelskiego. "Narysowała pani dramatyczny, ale prawdziwy obraz polskiej szkoły" - zwrócił się do Karoliny Elbanowskiej. Przypomniał, że w Sejmie po pierwszym czytaniu jest projekt PiS przesuwający obniżenie wieku obowiązku szkolnego na 2020 r. Kłosowski zaapelował o uchwalenie nowelizacji ustawy jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu. Powołując się na regulamin Sejmu powiedział, że jest to możliwe.

Artur Ostrowski (SLD) zwrócił uwagę, że w projekcie znalazły się ważne i potrzebne zapisy, takie jak objęcie przedszkoli subwencją oświatową. Pytał minister edukacji, czy faktycznie szkoły są przygotowane na przyjęcie dzieci młodszych. Pytał też, czy nie warto rozważyć przesunięcia wprowadzenia obowiązku szkolnego dla dzieci 6-letnich.

Tadeusz Sławecki (PSL) zwrócił uwagę, że materia projektu jest zbyt złożona, by udało się go rozpatrzyć na jednym posiedzeniu.

Zbysław Owczarski (PJN) w imieniu swojego klubu poparł projekt obywatelski w całości. Opowiedział się m.in. za tym, by to rodzice decydowali, czy dziecko rozpocznie naukę w wieku sześciu czy siedmiu lat.