Według informacji PAP, posiedzenie sądu ws. wyrzuconych z PiS europosłów odbędzie na pewno przed zaplanowanym na 26 listopada posiedzeniem Rady Politycznej partii, być może już w najbliższy piątek.

Reklama

Z informacji PAP wynika, że pisma z datą posiedzenia, na które mają się stawić europosłowie Ziobro, Kurski i Cymański, zostaną im wysłane jeszcze we wtorek. Wezwanie na posiedzenie jest obligatoryjne i wynika z regulaminu sądu. Zgodnie z zasadami działania sądu, niestawienie się europosłów nie zatrzyma jednak biegu sprawy.

Sąd Koleżeński ma 30 dni na rozpatrzenie odwołania europosłów, którzy w ubiegły piątek odwołali się od decyzji Komitetu Politycznego o usunięciu ich z PiS.

W dołączonym do odwołania liście skierowanym do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego europosłowie zapowiedzieli m.in., że zjawią się na posiedzeniu Rady Politycznej. Jak argumentowali, do czasu wydania decyzji przez Sąd Koleżeński ws. ich wyrzucenia z PiS, są członkami partii. Zapowiedzieli, że na Radzie zjawią się razem z członkami klubu Solidarna Polska.

Tymczasem w poniedziałek Komitet Polityczny PiS podjął decyzję o wykluczeniu z partii członków nowego klubu. Szef klubu Solidarna Polska Arkadiusz Mularczyk odnosząc się do tej decyzji powiedział w poniedziałek PAP: "W tej sytuacji nie pozostaje nam nic innego, jak budowa nowoczesnej formacji centro-prawicowej".

Uchwała w sprawie wykluczenia parlamentarzystów Solidarnej Polski wejdzie w życie w piątek. Do tego czasu mogą oni przystąpić do klubu PiS. "To jest kolejne wyciągniecie ręki do tych, którzy rozbijają PiS. Apeluję o opamiętanie się. Apeluję o powrót, o realizowanie programu PiS" - mówił we wtorek szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.

Na razie nic nie wskazuje, aby apel Błaszczaka został wysłuchany. Rzecznik Solidarnej Polski Patryk Jaki powiedział w wtorek PAP, że nie wie o tym, by którykolwiek z posłów zasiadających w tym klubie miał wrócić do PiS. "Dopóki PiS nie cofnie złych decyzji ws. wykluczenia europosłów Ziobry, Kurskiego i Cymańskiego, nie widzimy powodu powrotu, bo dlaczego?" - podkreślił.

Reklama



Możliwe jest nawet, że klub Solidarnej Polski powiększy swój stan posiadania. Nad wejściem do niego zastanawia się poseł PiS Bartosz Kownacki. Decyzji co do tego, do jakiego klubu przystąpi (PiS czy SP) po objęciu mandatu poselskiego nie podjął też jeszcze Jarosław Jagiełło, który obejmie mandat po Dariuszu Barskim.

Pytany, kiedy politycy związani z Solidarną Polską mogą ogłosić powstanie nowego ugrupowania i czy stanie się to w momencie, gdy sąd dyscyplinarny PiS ogłosi, że wykluczenie Ziobry, Kurskiego i Cymańskiego było zasadne, Jaki odpowiedział: "niewykluczone". "Należy się spodziewać szybkiej decyzji" - podkreślił.

"Trudno, żeby taki polityk, który odnosił świetne wyniki we wszystkich wyborach jak Zbigniew Ziobro, nagle wziął wędkę i zaczął łowić ryby - podkreślił Jaki. - Wokół tej osoby w naszym przekonaniu można zbudować formacje, która doprowadzi do zwycięstwa prawicy".

Pytany o nazwę nowej formacji, Jaki odpowiedział: "Jeszcze się nad tym nie zastanawialiśmy. Być może będzie to Solidarna Polska, być może zupełnie inna".

Według Jakiego politycy zasiadający w Solidarnej Polsce chcą budować "szeroką formację, w której będzie miejsce dla osób o poglądach narodowych, ale również o poglądach wolnorynkowych".

Jaki powiedział, wielu lokalnych działaczy PiS zgłasza chęć tworzenia nowej partii prawicowej. "Mamy bardzo dużo sygnałów z regionu, mimo że formacja jeszcze nie powstała" - mówi.

Dodał, że na razie nie było rozmów na temat współpracy Solidarnej Polski z politykami PJN i UPR. "Takie rozmowy są możliwe, w moim przekonaniu są konieczne" - powiedział.