"Na pewno nie jestem przeciwnikiem (euroobligacji - PAP), jak raz będzie istniała ściślejsza integracja budżetowa, to euroobligacje będą jak najbardziej na miejscu" - powiedział Rostowski w Radiu Zet.
Komisja Europejska przedstawiła pod koniec listopada tzw. Zieloną Księgę, czyli otwierający debatę o euroobligacjach dokument przedstawiający różne opcje, a nie projekt legislacyjny. Komisja wskazuje na trzy warianty, z czego dwa wymagają zmiany traktatu UE.
Spośród trzech wariantów "najbardziej skuteczny" - zdaniem KE - to zastąpienie wszystkich narodowych obligacji emitowanych przez "17" nowymi, wspólnymi, które korzystałyby ze wspólnych gwarancji. Ta opcja wymagałaby stworzenia jednej, wspólnej agencji dłużnej. Ale oznaczałaby największe ryzyko "pokusy nadużyć (z ang. moral hazard) w krajach, które ponoszą dziś znacznie wyższe koszty obsługi długu i które zyskałyby łatwiejszy dostęp do pożyczek - ostrzega KE.
Drugi wariant to stworzenie wspólnie gwarantowanych euroobligacji, ale tylko dla części wspólnego długu. Kraje kontynuowałyby emisję narodowych obligacji. Opcja ta - podobnie jak pierwsza - wymaga zmiany traktatu, gdyż obecny Traktat z Lizbony nakazuje, by każdy kraj sam był odpowiedzialny za swe zobowiązania finansowe.
Trzeci zaproponowany przez Komisję wariant nie wymaga zmiany traktatu. Chodzi także o stworzenie wspólnych obligacji stabilizacyjnych tylko częściowo zastępujących obligacje narodowe. Nie cieszyłyby się one jednak wspólnymi gwarancjami. Każdy kraj musiałby zapewnić gwarancje odpowiednie do wysokości swojego udziału w długu.
Część krajów strefy euro, m.in. Niemcy, sprzeciwiają się obecnie pomysłowi wprowadzenia wspólnych euroobligacji dla strefy euro.
Jacek Rostowski mówił też o deklaracji Waldemara Pawlaka, który powiedział, że to Jacek Rostowski jako minister finansów powinien reprezentować stronę rządową w Komisji. - Nie boję się rozmawiać ze związkowcami. Premier Pawlak bardzo dobrze spełniał tę funkcję przez cztery lata, myślę że da się przekonać. A jeśli nie chce kierować pracami Komisji Trójstronnej, to nikt go do tego nie będzie zmuszał - powiedział Rostowski.
Odniósł się również do słów lidera PSL, który przedstawił koncepcję, w myśl której wychowanie dzieci byłoby podstawą do obniżenia wieku przechodzenia na emeryturę. Jacek Rostowski częściowo zaakceptował ten pomysł: "Uważam, że nie jest złym pomysłem połączenie polityki emerytalnej z polityką prorodzinną, ale będziemy to mogli zrobić na późniejszym etapie. Wpierw musimy tak wzmocnić politykę emerytalną tak, aby ludzie dostawali godne świadczenia. To, co zaproponował premier w expose to bardzo łagodne, rozłożone w czasie podnoszenie wieku emerytalnego."
Monika Olejnik przytoczyła fragment wywiadu z czerwca 2010, w którym minister Rostowski mówił: "Nie ma potrzeby wydłużenia wieku emerytalnego. Dlatego, że ten system, który wprowadziliśmy w 2008r. tak mocno promuje dobrowolną dłuższą pracę, że nie ma takiej potrzeby." Minister Rostowski musiał przyznał, że jego stanowisko uległo zmianie: "Zmieniam zdanie, jak dochodzą fakty, które mnie do tego przekonują, a takie dane doszły. Najważniejsza rzecz jest taka, że pracując do 67. roku życia kobieta będzie miała emeryturę wyższą o 73%."
Szef resortu finansów skomentował też plany Jarosława Kaczyńskiego, który chce 13 grudnia zaprotestować przeciwko temu, co minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział podczas wystąpienia w Berlinie o przyszłości Unii Europejskiej. Rostowski powiedział, że powiedział, że rozumie, że Jarosław Kaczyński na tym marszu będzie domagał się, aby Sikorski przeprosił za wprowadzenie stanu wojennego. "Ja się mogę przyłączyć do tego, ja też mogę Jarosława Kaczyńskiego przeprosić za wprowadzenie stanu wojennego 30 lat temu" - powiedział w Radiu ZET Jacek Rostowski.
Komentarze(50)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePan mi ma zapewnić emeryturę MINIMALNĄ a widać z tego kręcenia że nawet to jest pod ogromnym znakiem zapytania.
Bo PO to jest to co spełnia oczekiwania tej zdemoralizowanej większości akceptującej złodziejstwo, krętactwo, obłudę, zakłamanie, wręcz utożsamiającej się z tym, traktującej to jako sposób na zycie.
Powodem jest trudna sytuacja gospodarcza kraju , co prawda winni są politycy ale zapłacić muszą jak zwykle ci najsłabsi :)))))))))))
Czyli rencisto-emerycie daj coś dla kraju i radź sobie jakoś bez tych rent-emerytur :))
Tylko co zrobić z tymi dziesiątkami tysięcy "pracowników" zusowskich :))))
No można by ich na bruk ale to nie takie proste gdyż tylu tam SWOJAKÓW-KUZYNÓW-POCIOTKÓW-STRYJKÓW-WUJKÓW innych tego rodzaju PLECAKÓW !!
Eeeeeeech Vincent,eeeeech Donald,eeeech cały ten rząd-władza to tacy specjaliści od gospodarki że śmiech na salonach Europy wywołuje:)))))
Zielone gamonie z zielonej wyspy upsss sorki z zielonej murawy haratania w gałę , a ludziom coraz bardziej gały wyłażą na widok tej gospodarki Donkowej !!
ylajali!!! A Ty myślisz że Twój kurdupel co innego by robił??? Chyba żeby dodrukował pieniądze,i w następstwie tego wzrosła by inflacja i co wtedy byś mówił.?
---
A Ty to jesteś takim osobnikiem dla którego albo Tusk albo Kaczyński innej opcji nie ma ??
Tusk czy Kaczyński to typowe ofiary medialnych nawalanek a ludkowie w znacznej części w to uwierzyli że tylko tak i inaczej być już nie może!!!
Biedny jest "naród" który uwielbia być robionym w balona !
I tylko żal, że nikt w Unii nie słucha tego bełkotu. Tak to jest gdy zaścianek udaje, że jest potęgą.
Po ubecku przesłuchuje tylko PiS i Ziobrystów aż się sam scyzoryk otwiera w kieszeni .
Ona ponoć jest wychowana w tym zapachu , swego pozna z daleka .
A ten wyprztyk to żeby Der Dziennik miał się czym ekscytować jaka to ona jest
obiektywna skoro dostała od Socjalistycznego Związku Studentów Polskich
jakąś tam STATUETKĘ co to na składzie w związku mają ku uciesze obdarowanych .
Teraz kolej na odznaczenie od redaktorów ogólnopolskiej G.W.
Jest KIBOLSTWO stadionowe, jest i KIBOLSTWO POLITYCZNE. Pierwsze jest być może mu obce, ale to drugie???