Urzędy marszałkowskie powinny mieć prawo wglądu w dokumentację finansową biur podróży i możliwość zgłaszania wniosków o upadłość tych firm - uważa marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz. Do zmian w prawie o usługach turystycznych chce przekonać podczas konwentu marszałków innych szefów samorządów wojewódzkich, a później parlament i rząd.
Teraz jest najlepszy moment, bo wszyscy jesteśmy zszokowani tegorocznym sezonem wakacyjnym. Podchodzę do tego w ten sposób, że jeśli nie teraz, to nigdy - powiedział marszałek.
W tegorocznym sezonie wakacyjnym doszło do serii bankructw polskich biur podróży. W ostatnich dniach dwa działające w woj. śląskim biura - Mati World Holidays i Aquamaris - ogłosiły upadłość. Samorząd województwa musiał organizować powrót do kraju turystów wypoczywających za granicą.
Matusiewicz uważa, że po doświadczeniach ostatnich dni konieczne są zmiany w ustawie o usługach turystycznych. Do zajęcia wspólnego stanowiska w tej sprawie, a później przesłania go do parlamentu i rządu będzie przekonywał kolegów z innych województw na konwencie marszałków, zaplanowanym na połowę września.
Marszałek proponuje dwie zmiany. Po pierwsze chce, by urzędy marszałkowskie miały prawo do wglądu w dokumenty finansowe biur podróży. - Dzisiaj nie mamy takiego prawa, w związku z tym nie wiemy do końca, czy upadłość "kroi się", czy też nie - wyjaśnił. Za tym idzie drugi wniosek - aby urzędy marszałkowskie miały prawo zgłaszać wniosek o upadłość biura podróży lub przynajmniej móc formułować jakiś równoważny dokument, który pozwalałby na uruchamianie gwarancji ubezpieczeniowej.
Matusiewicz zauważył, że niektóre biura podróży - jak firmy innych branż - miewają kłopoty finansowe, niektóre upadają i będą upadały. - Natomiast chodzi o to, by w tym trudnym procesie były zabezpieczone podstawowe interesy turystów, którzy są poza granicami kraju - zaznaczył.
Marszałek przekonuje, że gdyby samorząd wojewódzki miał możliwość wglądu w dokumenty finansowe biur podróży, urzędnicy już kilka dni wcześniej wiedzieliby, że Mati World Holiday z Chorzowa nie jest w stanie się podnieść z kłopotów. - Co więcej, gdybyśmy sami mieli prawo zgłaszać wniosek o upadłość, względnie jakiś równoważny dokument, turyści nie wróciliby do kraju dzisiaj w nocy, ale kilka dni temu - podkreślił.
W opinii Matusiewicza, proponowane przez niego zmiany nie przewracają całego systemu, idą naprzeciw turystom i nie zwiększają kosztów funkcjonowania biur podróży. Matusiewicz jest przeciwny podwyższaniu sum gwarancyjnych i ubezpieczeń biur podróży, bo to odbiłoby się na klientach - w cenie wakacji.
Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem urzędy marszałkowskie kontrolują zarejestrowane na ich terenie biura podróży. W trakcie kontroli pod lupę brane są m.in. zabezpieczenia finansowe przekazywane przez organizatorów do marszałka oraz czy zakres terytorialny wskazany w zabezpieczeniu finansowym jest zgodny z tym określonym w zaświadczeniu o wpisie do Rejestru Organizatorów Turystyki.
W 2011 roku pracownicy urzędu marszałkowskiego w Katowicach przeprowadzili w sumie 61 kontroli - 18 planowych i 43 doraźne, na podstawie informacji przekazywanych telefonicznie i pisemnie przez klientów. W tym roku na zaplanowanych 41 kontroli odbyły się już 30, wśród nich 19 było zaplanowanych, 11 - doraźnych.
W tym roku główne zastrzeżenia kontrolerów dotyczyły braku potwierdzonej znajomości języka obcego przez pilotów, w dwóch przypadkach zbyt niskiej sumy gwarancyjnej. W jednym przypadku zapadła decyzja zakazująca prowadzenia działalności organizatora turystyki.
Jeśli klient jest niezadowolony z wakacji, może złożyć skargę u organizatora w terminie 30 dni od zakończenia wyjazdu. Jeżeli biuro turystyczne nie ustosunkuje się do reklamacji na piśmie w ciągu 30 dni od dnia jej złożenia, uważa się, że uznało ją za uzasadnioną. Jeżeli odpowiedź biura nie jest dla klienta satysfakcjonująca, roszczenia można skierować na drogę sądową lub do urzędu marszałkowskiego.