Kłopoty, w jakie wpadł mój syn, są skutkiem tego, że wybrał samodzielną drogę i nie mógł liczyć na moją pomoc - mówił na konferencji Donald Tusk. Mój syn jest człowiekiem szczerym, uczciwym i silnym, choć nie wykazał się roztropnością. To bardzo bolesna cena życia. Liczę, że poradzi sobie z tą sytuacją. Może liczyć na moje wsparcie jako ojca, a nie premiera - dodał.

Reklama

Donald Tusk swym wystąpieniem uprzedził pytania dziennikarzy i od razu odniósł się do zamieszanie z jego synem w roli głównej. Dopiero potem poruszył problem samej afery Amber Gold.

Jako problem poważnej wagi społecznej i państwowej oceniamy skutki działalności Amber Gold. Nie ulega wątpliwości, że w każdym państwie oszuści wyprzedzają państwo. Pytanie, czy wtedy, kiedy zaczynają proceder, państwo działa na tyle szybko, by zabezpieczyć proceder - tłumaczył premier. Wydaje się, że służby państwowe, w tym KNF, zadziałały zgodnie z procedurami. Z drugiej strony informacja nadzoru nie przekonała wszystkich. Prokuratura nie jest pewna, że mamy do czynienia z przestępstwem, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że ludzie, którzy zaufali tej spółce, zostali wykorzystani - mówił szef rządu.

Tusk: Musimy uprzedzać działania oszustów

Szef rządu zapowiedział poszukiwanie rozwiązań, które zapobiegłyby powtórce historii z Amber Gold. Kluczowe jest przygotowanie takich działań, które pozwolą na ściganie oszustwa, nie tylko wtedy, gdy się oszustwo udowodni. Rzeczą ważną jest, byśmy ludzi potrafili uprzedzić, że zbyt ryzykowne są inwestycje w lokaty w takich przedsięwzięciach. Tusk poinformował, że zwrócił się do ministra finansów o zwołanie Komitetu Stabilności Finansowej z udziałem m.in. KNF, NBP, ministra sprawiedliwości i RPO. Będziemy analizować, co się stało, że państwo nie umie radzić sobie z takimi procedurami na wczesnym etapie - mówił Donald Tusk.

Reklama

Zadałem też kilka pytań ministrowi sprawiedliwości. Dowiadujemy się, że KRS nie ma możliwości sprawdzania karalności założycieli firm. Pracownicy wierzą w oświadczenia ludzi. Zasadne jest sprawdzenie, czy KRS jest potrzebny. Po co rejestr, który nie ma możliwości sprawdzenia oświadczeń. Tego typu wniosków mamy więcej - tłumaczył premier swe wątpliwości wobec działalności resortu sprawiedliwości. Zapytam tez Prokuratora Generalnego o ocenę działalności i tempa pracy śledczych po zawiadomieniu przez KNF o działalności Amber Gold - dodał.

Jest dużo informacji, że niektóre służby państwowe zawiodły - dość pasywna wydaje się rola sędziów i prokuratorów. Nie ulega wątpliwości, że oszuści zdarzają się zawsze i wszędzie, dlatego skuteczne jest, by informacja docierała do ludzi szybko - podsumował. Do ludzi dociera jednak szybciej reklama w mediach, a nie ostrzeżenia KNF. Musimy się zastanowić, co zrobić, by ostrzeżenia lepiej docierały do zainteresowanych. Warto się więc umówić co do paktu społecznego, by oprócz działania instytucji, uruchomić prawdziwy obieg informacji w mediach, by gazety ostrzegały ludzi przed lokatami, a nie je reklamowały - mówił.

Reklama

Jego zdaniem zaczyna się debata, czy mamy zabronić parabanków, które poszerzają dostęp do gotówki, ale działają z bardzo dużym ryzykiem. Nie chciałbym, by państwo uniemożliwiło ryzykownych decyzji, gdy ludzie mają ochotę zainwestować w Amber Gold, pójść do wróżki czy skorzystać z ryzykownych terapii zdrowotnych. Ważny jest nie zakaz, a lepszy dostęp do informacji - dodał.

Największym przekleństwem w życiu ludzi są oszuści, którzy oszukują legalnie. Nie każde oszustwo jest przestępstwem. Nie mogę kogoś nazwać bandytą, dopóki takiej opinii nie wyrażą organa państwowe. Nie mogę więc występować co tydzień i ostrzegać ludzi przed pewnymi instytucjami. Każdego dnia w Polsce ludzie podejmują działania nieuczciwe, ale nie są one przestępstwem. Wydaje się, że w wielu tego typu sytuacjach rola mediów powinna wyglądać inaczej - zauważył premier.

Premier: Nie było żadnych tajnych raportów ABW o Amber Gold

Szef rządu odniósł się także do sugestii, że ostrzegał syna przed ryzykownymi kontaktami z twórca Amber Gold, posługując się jakąś niejawną wiedzą.

Kiedy usłyszałem sugestie opozycji, że ostrzegłem syna, bo miałem dostęp do tajnych danych, to uznałem, że ta sugestia jest nieprzyzwoita. Reputacja właściciela Amber Gold była powszechnie znana. Kiedy pojawił się wątek współpracy mego syna z OLT, dałem mu szczerą radę, by nie współpracować z ludźmi, którzy mają złą reputację. Moje przekonanie nie jest jednak powszechnym. Nie podzielił go także mój syn. Uznał, że współpraca z OLT jest przygodą zawodową - tłumaczył premier informacje o tajnym raporcie ABW. Sugestie o tajnych informacjach ABW jest więc nieprzyzwoita - dodał. Żadna z informacji, które dostałem, nie była szersza od tego, co publikowały media o Amber Gold - stwierdził.

Zarzucanie mi, że wykorzystałem informacje ABW, a z drugiej strony wzywanie, by tajne służby chroniły moją rodzinę, jest absurdalne - zauważył szef rządu. Czy służby specjalne powinny sprawdzić "Gazetę Wyborczą", gdy mój syn zaczynał tam pracę? - pytał retorycznie dziennikarzy Tusk.

Tusk pytany był też o syna nowego ministra rolnictwa Stanisława Kalemby. Nie oczekiwałem, by jego syn odszedł z pracy. Zwróciłem uwagę wicepremierowi Pawlakowi, że praca syna ministra rolnictwa będzie obciążona jeszcze jednym problemem - zatrudnieniem w agencji. To Pawlak powiedział, że ten człowiek odejdzie z pracy. Sprawa mojego syna nie jest przykładem nepotyzmu. Mówiąc brutalnie, nie załatwiłbym mu pracy w OLT. Mój syn ma problemy, bo nie zapewniłem mu opieki, jaką mógłbym mu zapewnić, gdyby wykorzystał swoją pozycję. Wolałbym nie pełnić stanowisk, niż używać możliwości mojej posady - grzmiał premier.

Tusk proszony był też o komentarz dotyczący jednoczesnej pracy swego syna dla OLT i lotniska w Gdańsku. Mój syn został tak brutalnie prześwietlony, że moje komentowanie jego pracy nic nie da. Mam tylko prośbę, by nie dokładać niesprawdzonych sytuacji. Nie dostał ode mnie i mojej żony ani samochodu, ani mieszkania. I tak będziemy długie tygodnie wyjaśniali tę sprawę, więc nie ma co dosypywać do tego kłamstw - prosił premier. Mam ostatnio cały czas wrażenie, że założył Amber Gold. To nie nadużycie, a rzecz niedopuszczalna. Michał będzie w stanie wytłumaczyć każdy szczegół swojej pracy - dodał.

Dziennikarz "GPC" zapytał Tuska, czy w związku z tym, że nadzoruje on ABW, która będzie sprawdzać jego syna, poda się do dymisji. Nie widzę konfliktu interesów - trudno mi zawiesić ojcostwo. Nie sądzę, by brak dbałości mojego syna o reputację, także moją, był przyczyną interesowania się tym tematem innych ludzi niż dziennikarze. Zdaję sobie sprawę, że ludziom "Gazety Polskiej" jest łatwo teraz atakować mojego syna. Mam do was jedną prośbę - atakujcie mnie, nie moje dzieci - odpowiedział.