Trzeba zerwać z powszechną manierą niekomentowania wyroków sądowych. Trzeba je komentować. Prokuratura i sądy nie mogą być państwem w państwie, wyłączonym spod jakiejkolwiek kontroli. (...) Jest dostatecznie dużo przykładów, świadczących o tym, że one wymagają komentarza, a jeśli sędziowie się z nimi nie zgadzają, to niech polemizują z nimi - podkreślił Miller w piątek w Szczecinie.
Szef SLD odniósł się w ten sposób do tego, że ostatnio rzecznik dyscyplinarny Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku wszczął postępowanie wyjaśniające wobec prokurator z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz, która wcześniej zajmowała się działalnością Amber Gold z zawiadomienia Komisji Nadzoru Finansowego, złożonego w 2009 r. A także do tego, że prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku zwrócił się do Rzecznika Dyscyplinarnego dla Kuratorów Zawodowych z wnioskiem o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec dwóch kuratorów sądowych dozorujących Marcina P.
Ponadto - według Millera - sejmowa komisja śledcza pomogłaby wyjaśnić sprawę Amber Gold. Jeśli premier wyraża swoje zastrzeżenia do prokuratury, to on nie ma żadnej jurysdykcji w stosunku do tej instytucji. Natomiast komisja sejmowa może uzyskać informacje, które poszerzą wiedzę i być może przyczynią się do opracowania wniosków, które nie pozwolą na powtórzenie się takich patologii jak Amber Gold - argumentował.
Lider Sojuszu przypomniał też, że SLD zaprezentował projekt ustawy o ochronie konsumentów usług parabankowych. Ma ona dać obywatelom więcej informacji o parabankach i zwiększyć kontrolę państwowych instytucji nad nimi.
Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.
13 sierpnia Amber Gold ogłosiła decyzję o likwidacji. Około 7 tys. klientów parabanku miało powierzyć spółce ok. 80 mln zł. Prezesowi Amber Gold Marcinowi P. prokuratura postawiła sześć zarzutów.