Jak pisze "Newsweek" Plichtowie poznali się w Liceum Ekonomicznym przy ul. Seredyńskiego.
Katarzyna była skromną, cichą i zamkniętą w sobie dziewczyną. Uczyła się przeciętnie. Za to Marcin był prymusem - same piątki, kilka olimpiad z przedmiotów ścisłych i ekonomii na koncie.
Agnieszka, dziewczyna z tej samej klasy: – On był ulubieńcem nauczycieli, ona raczej szarą myszką. Na lekcjach zalękniona, ale w towarzystwie swobodna, choć zawsze trochę z boku. Swojej rodziny wręcz się wstydziła. Nie pamiętam, żeby któraś z dziewczyn z klasy kiedykolwiek była u niej w domu. Z drugiej strony podobała się chłopakom, a Marcin – choć błyskotliwy prymus – nie miał ani powodzenia, ani śmiałości do dziewczyn. Tak się dopasowali. Ona dała mu to, czego jemu brakowało, i odwrotnie.
Katarzyna Plichta nie miała łatwego dzieciństwa. Sąsiadka opowiada w "Newsweeku", że w jej domu panowała bieda, wybuchały awantury i urządzano alkoholowe libacje. W końcu jej rodzice się rozstali. Ojciec mieszka dziś samotnie na działkach w altance.
Katarzyna Plichta mieszka zaś obecnie w luksusowym stumetrowym apartamencie na najdroższym w Gdańsku osiedlu z widokiem na marinę.