Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z Piotrem Najsztubem stwierdził, że bezpieczeństwo obrotu gospodarczego pociąga za sobą pewne koszty, a mianowicie zmniejszenie wolności. W przypadku zaś instytucji czy miejsc, o których wiadomo, że może w nich dochodzić do nadużyć, lekiem na całe zło powinna być czujność. Choć w przypadku Amber Gold czujność, jaką wykazała się Komisja Nadzoru Finansowego, okazała się niewystarczająca.
Przecież tu chodziło tylko o zdrowy rozum! Jeżeli 28-letni facet "wychodzi" na pierwsze strony gazet, robi ogromne pieniądze, jest sponsorem wielu ważnych wydarzeń, nie ukrywa się ze swoją działalnością w najmniejszym stopniu, (...) reklamuje swoje usługi. (...) To było proste pytanie: czy to jest geniusz, czy mamy do czynienia z czymś podejrzanym?- stwierdził Kwaśniewski. Dodał, że tym bardziej wszystko to go dziwi, że Amber Gold działało w Gdańsku.
W miejscu, gdzie wszyscy mieszkają, znają się i gdzie trudno o wielkie tajemnice. To tym bardziej jest zadziwiające! Bo gdyby on prowadził działalność gdzieś na peryferiach Polski, gdzie żaden z ministrów, premierów, poważnych dziennikarzy nie zagląda, to długo mógł się kamuflować. Ale w Gdańsku nie sposób się kamuflować! W związku z tym ta sprawa rzeczywiście jest bulwersująca - mówił Najsztubowi Kwaśniewski.
Pytany o udział w całym zamieszaniu Michała Tuska, syna premiera, stwierdził, że ten aspekt również jest dla niego bulwersujący. Choć rozumiem, że sytuacja jest delikatna. Sam to przeżywałem. Do mojej córki mam wielki szacunek, bo ona bardzo trudny okres swojego życia, mojej prezydentury, czyli od 14. do 24. roku życia (...) nie sprawiała jakichkolwiek problemów. Za to jestem jej wdzięczny i ma u mnie ogromny kredyt zaufania na zawsze. Dzieci mają prawo do swoich decyzji, ale są też służby, które mają szanse poinformowania rodzica, że dzieciak wchodzi na teren co najmniej ryzykowny - tłumaczył były prezydent.
Pytany o prognozy dla rządu, Kwaśniewski przepowiedział spadek zaufania i do Donalda Tuska, i do jego gabinetu. Ale afera Amber Gold nie będzie tu głównym czynnikiem sprawczym.Będą nim skutki kryzysu, rosnące bezrobocie, bankructwa małych i średnich firm, które już się zaczęły w budownictwie i w firmach turystycznych. Czyli generalnie takie pierwsze uczucie, że idzie w gorszą stronę, a nie w lepszą. I złożenie się tych kłopotów osobistych premiera z nieskutecznym zarządzaniem i z problemami bardziej globalnymi może spowodować, że zacznie się rozglądanie za alternatywą - konkludował Kwaśniewski. Dodał jednak, że sfrustrowany wyborca Tuska wciąż nie ma na polskiej scenie politycznej alternatywy.