Nie milkną echa publikacji DGP o tym, że minister sprawiedliwości złamał ustawę o ustroju sądów powszechnych. Sam Jarosław Gowin wyklucza swoją dymisję. Czołowi politycy opozycji zapowiadają, że poprze on projekt komisji śledczej dotyczącej Amber Gold.
Nie myślę o dymisji ani pan premier o niej nie wspomniał – powiedział w niedzielnym wywiadzie dla portalu Onet.pl Jarosław Gowin. Przeprosił za swoją wypowiedź, w której stwierdził, że w nosie ma literę przepisów, ważny jest ich duch. Media wyrywają moje słowa z kontekstu. Mówiłem o konkretnej sytuacji, w której przepisy prawa są na tyle niejasne, iż przykładowo jeden z byłych ministrów sprawiedliwości twierdzi, że nie wolno mi było występować o akta, a pierwszy prezes Sądu Najwyższego twierdzi, że miałem rację i on zrobiłby to samo, będąc na moim miejscu. Przepisy są niejasne – wyjaśnia minister.
Chodzi o przepisy znowelizowanej wiosną ustawy o ustroju sądów powszechnych. Jak w czwartkowym wydaniu napisał DGP, odebrały one możliwość przekazywania akt procesowych, m.in. takich jak w sprawach karnych twórcy Amber Gold, do gmachu resortu i poddawania ich przez urzędników kontroli. Ustawodawca dopuścił inne formy kontroli – przez sędziów wizytatorów w sądzie, gdzie toczył się proces.
Ministerstwo powołuje się na rozporządzenie z lutego 2007 r. Trzeba pamiętać, że wtedy minister sprawiedliwości był jeszcze jednocześnie prokuratorem generalnym i miał inne uprawnienia nadzorcze do sprawowania nadzoru administracyjnego nad pracą sądów niż dzisiaj – tłumaczy konstytucjonalista doc. dr Ryszard Piotrowski. Wtedy przepisy przewidywały, że minister nadzór administracyjny sprawuje osobiście. Obecnie robi to przez służbę nadzoru, którą stanowią sędziowie delegowani do MS – dodaje.
W obronie ministra stanęli politycy Solidarnej Polski oraz Prawa i Sprawiedliwości.
Minister gotów jest poprzeć wniosek PiS o powołanie komisji śledczej. Będzie też namawiał do tego kolegów z partii – powiedział Andrzej Duda, poseł PiS. Polityk koalicji, proszący o zachowanie anonimowości, komentuje dla DGP:
Minister Gowin ze swojego złamania ustawy zgrabnie robi obronę sprawiedliwości. Znajdując poparcie w PiS, uniemożliwia premierowi dymisję.
Głosowanie nad powołaniem
komisji śledczej to kwestia chybotliwej większości koalicji opartej na czterech posłach. W kuluarach Sejmu mówi się, że zwolenników Gowina, gotowych wraz z nim opuścić szeregi PO, jest około dziesięciu.