Rządzi PO. Gangsterzy Pruszkowa na wolności, Ziobro do więzienia - to jest nowe hasło Donalda Tuska, które ma +przykryć+ porażkę dotyczącą negocjacji ws. budżetu Unii Europejskiej; tonący brzytwy się trzyma - powiedział Ziobro na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie.

Reklama

Donald Tusk - uważa Ziobro - w chwili próby, jaką są negocjacje ws. budżetu unijnego, serwuje obywatelom odgrzewane kotlety. Premier czuje, że może wrócić z nich +na tarczy+ i dlatego robi komedię - ocenił.

Polityk zaznaczył, że kiedy pełnił funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, nie dochodziło do afer jak Amber Gold, a przestępczość spadała. To były dobre dwa lata dla wymiaru sprawiedliwości i to był dobry "super minister" czy też "nadminister" jak mnie wtedy nazywano. To komplement, nie zarzut - przekonywał.

Jak zaznaczył, w czasach kiedy był ministrem, wszyscy byli równi wobec prawa, zaś dziś obowiązują przeciwne zasady: wypuszcza się pruszkowskich gangsterów a ściga studentów za obrazę prezydenta.

Ziobro podkreślił, że - jego zdaniem - rząd nie radzi sobie w sferze walki z przestępczością i sprawami gospodarczymi. Dziś do rangi symbolu działania wymiaru sprawiedliwości urasta to, co stało się z dwójką niewinnych dzieci, gdzie prokuratura, mając informację o przestępczych działaniach brutalnej macochy, nie umiała ustrzec ich od śmierci. Za moich czasów tak nie było; tak, wywierałem naciski, by zwykli ludzie mogli czuć się bezpiecznie - mówił Ziobro.

Przypomniał, że w jego sprawie było prowadzone mnóstwo postępowań prokuratorskich, które zakończyły się umorzeniem. Działałem zgodnie z prawem, a teraz pieniądze podatników będą wykorzystywane nie na śledztwa - np. w sprawie korupcji, a przeciw tym, którzy z nią walczyli - stwierdził.

Ziobrę poparł europoseł SP Tadeusz Cymański. W jego ocenie fakt, że premier dystansował się wobec wniosku PO, to czysta hipokryzja. Bo nie mamy wątpliwości, że ani w PO, ani w PiS nic ważnego, żadna akcja nie może się stać bez wyraźnego przyzwolenia czy decyzji samego wodza - przekonywał.

Reklama

W czwartek szef klubu PO Rafał Grupiński poinformował PAP, że Platforma złożyła w Sejmie wnioski o postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed Trybunałem Stanu. Głównym zarzutem jest przekroczenie uprawnień oraz naruszenie ustawowych norm prawa, w tym konstytucji, za czasów, kiedy Jarosław Kaczyński był najpierw szefem partii - rządzącym w istocie ówczesną Radą Ministrów z tylnego fotela, a potem prezesem Rady Ministrów. Efektem tego był delikt konstytucyjny - uczyniono z ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry tzw. nadministra nad innymi ministrami konstytucyjnymi i niepodległymi mu bezpośrednio służbami - powiedział Grupiński PAP.

Także w czwartek do sprawy wniosków odniósł sie premier Donald Tusk. Jestem ostrożnie sceptyczny i powściągliwy - powiedział; jednocześnie przyznał, że rozumie argumentację posłów Platformy.