Bronisław Komorowski przyznał, że likwidacja wielu z tych sądów nie ma uzasadnienia. Podkreślił jednak, że obywatelska ustawa nie przywróciłaby funkcjonowania żadnego z nich. Prezydent mówił o licznych wadach projektu i jego wewnętrznych sprzecznościach.

Reklama

To wstyd, że taki projekt przechodzi przez parlament - mówił Bronisław Komorowski. Prezydent dodał, że już wcześniej sejmowa ekspertyza nie pozostawiała suchej nitki na projekcie. Wskazywała między innymi, że sędziów nie można przenosić do nieistniejących sądów, co de facto zakładał projekt.

Tak nie wolno postępować z żadnym projektem - ostrzegał prezydent. Jak podkreślił, obywatele, de facto tworzący ustawę, mogą nie znać prawa. Posłowie nie mogą sobie na to pozwolić i powinni skorygować ustawę tak, by była zgodna z konstytucją.



Bronisław Komorowski wystąpił z własną inicjatywą. Projekt prezydenta, przekazany już do laski marszałkowskiej. ustala kryteria na podstawie których sądy powstawałyby bądź były likwidowane. To kryterium ludności - sąd musiałby obsługiwać 60 tysięcy mieszkańców, oraz rozpatrywanych spraw - minimum 7 tysięcy w wydziałach głównych sądu.

Wprowadzenie tych kryteriów mogłoby w znacznej części odwrócić decyzję ministra sprawiedliwości - przekonywał prezydent. Bronisław Komorowski wysłał swój projekt także do klubu PiS, którego przedstawiciel nie przyszedł na wczorajsze konsultacje w tej sprawie.



Prezydent zwrócił się do marszałek Ewy Kopacz, by Sejm jak najszybciej zajął się jego wetem i prezydenckim projektem ustawy. Jak tłumaczył, obecnie sądom rejonowym brakuje stabilizacji, co jest groźne dla ich pracy.