Na Prawo i Sprawiedliwość chce w tej chwili głosować 30 proc. wyborców (-1 proc. w porównaniu z poprzednim badaniem). A jeszcze w lipcu było to 34 proc. Zdaniem politologa może to oznaczać, że wyborcy nie widzą już w Jarosławie Kaczyńskim jedynego lidera po prawej stronie sceny politycznej.

Reklama

Być może, zobaczywszy w akcji niezależnego szefa NSZZ "S" Piotra Dudę i Jarosława Gowina, który przymierza się do budowy własnej formacji, czekają, czy coś nowego nie pojawi się na prawicy - komentuje w "Rzeczpospolitej" prof. Kazimierz Kik.

Politolog uważa, że notowania PiS mogą jeszcze spaść. Tak stanie się w przypadku nieudanego referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Włączając się agresywnie w kampanię przeciwko prezydent Warszawy, PiS zawłaszczyło referendum i ewentualna przegrana pójdzie na konto tej partii - tłumaczy prof. Kik.

Reklama

Inny z ekspertów dodaje, że część głosów PiS mógł stracić po upublicznieniu ekscesów na Podkarpaciu z Adamem Hofmanem w roli głównej.

Takie sprawy zawsze przypominają wyborcom, że nie lubią polityków niezależnie od opcji - mówi Jacek Kloczkowski z Ośrodka Myśli Politycznej.

Na partię Donalda Tuska swój głos oddałoby 24 proc. wyborców (bez zmian). 13 proc. stawia na Sojusz Lewicy Demokratycznej (-2 proc.). Po 5 proc. wyborców zagłosowałoby na PSL ( bez zmian) i Ruch Palikota (bez zmian). Nowa Prawica wyprzedza Solidarną Polskę. To pierwsze ugrupowanie może liczyć na 4 proc., a partia Zbigniewa Ziobry na 3 proc.