Pomysł rekonstrukcji rządu popiera połowa badanych. 26 procent oczekuje głębokiej wymiany składu Rady Ministrów, 24 procent zadowoli się dymisją kilku szefów resortów. Dla 37 procent badanych najlepszym rozwiązaniem byłby upadek całego gabinetu Donalda Tuska.
Tylko co dwudziesty badany twierdzi, że rząd funkcjonuje dobrze i nie potrzebuje zmian.
Co ciekaw, nawet wśród badanych deklarujących się jako sympatycy PO jest duży odsetek domagających się zmian. Aż 80 procent uważa, że powinno dojść do rekonstrukcji. 62 procent chce wymiany niektórych ministrów, a 18 procent oczekuje prawdziwego trzęsienia ziemi. Co dziesiąty sympatyk PO jest przekonany, że nie potrzeba żadnych zmian, a co 20, że potrzebna jest dymisja całej Rady Ministrów.
Dla porównania wśród sympatyków PiS-u 59 procent domaga się dymisji całego rządu, a 35 procent chce rekonstrukcji. Co czwarty badany chce dużej rekonstrukcji.
Mimo znaczącej liczby badanych liczącej na zmiany w rządu, niewiele osób wierzy, że dojdzie do upadku rządu przed końcem kadencji. 69 procent badanych jest przekonana, że rząd w obecnym kształcie dotrwa do 2015 roku.
Co dziesiąty badany twierdzi, że Donald Tusk będzie premierem jeszcze przez rok, a 6 procent daje mu jeszcze kilka miesięcy.
Najlepiej ocenianym członkami rządu są minister Radosław Sikorski oraz kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski, natomiast najgorszymi ministrami, według ankietowanych, są minister sportu i turystyki Joanna Mucha, finansów Jacek Rostowski i zdrowia Bartosz Arłukowicz.
Stosunkowo wielu badanych ma zastrzeżenia także do pracy ministra edukacji narodowej Krystyny Szumilas oraz ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomira Nowaka.
Premier Donald Tusk oraz wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński znaleźli się wysoko zarówno na liście najlepiej, jak i najgorzej ocenianych członków rządu.
Badanie przeprowadzono między 3 a 9 października, a próba liczyła ponad 1 tys. osób.