W ubiegłym tygodniu Donald Tusk zapowiedział m.in. wprowadzenie finansowania z podatków podręczników dla uczniów pierwszych klas szkół podstawowych, skrócenie kolejek do lekarzy. Rząd zapowiada również budowę 20 tysięcy mieszkań na wynajem, poprawę sytuacji w leczeniu onkologicznym oraz walkę z bezrobociem.
Ireneusz Jabłoński w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową ostrzega, że minister finansów może mieć problem w sytuacji gdy faktycznie wszystkie zapowiedzi zostaną zrealizowane.
Gdyby potraktować serio wszystkie te deklaracje, które mają charakter przede wszystkim propagandowy, to na wszystkie obietnice premiera potrzeba przynajmniej 20 miliardów złotych. Tylu wolnych pieniędzy w przyszłym budżecie na pewno nie będzie. - przekonuje Ireneusz Jabłoński.
Ekspert dziwi się, że państwo chce finansować podręczniki już nie tylko najbiedniejszym, ale też rodzinom dla których wydatek 200 złotych nie był do tej pory problemem. Ireneusz Jabłoński twierdzi, że na budowie za państwowe pieniądze 20 tysięcy mieszkań na wynajem zyskają przede wszystkim deweloperzy.
Wiceszef Centrum im. Adama Smitha przypomina, że "socjalizm nigdzie do tej pory się nie udał", a nowe propozycje rządu mają jedynie dzięki kredytom sztucznie napędzić gospodarkę przed wyborami.
Minister finansów przekonuje jednak, że propozycje rządu nie zrujnują budżetu państwa. Mateusz Szczurek twierdzi, że darmowe podręczniki to wydatek kilka milionów złotych.
Z drugiej strony umowy zlecenia, to 650 mln zł rocznie To nie są propozycje rujnujące budżet państwa. Jest odwrotnie - podkreślił minister finansów. Mateusz Szczurek liczy, że do końca stycznia zostanie sfinansowanych 50 procent potrzeb pożyczkowych na bieżący rok. Budżet państwa zakłada, że trzeba pożyczyć około 132 miliardy złotych.