Dam sobie radę - tak o swojej nowej funkcji mówi szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna. Polski minister spraw zagranicznych wrócił właśnie z pierwszej zagranicznej podróży do Paryża i Berlina. Spotkał się tam z francuskim i niemieckim odpowiednikiem, a rozmowy dotyczyły zmian klimatycznych, sytuacji na Ukrainie oraz współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego.
Po powrocie do Warszawy Grzegorz Schetyna odpowiadał na pytania towarzyszących mu dziennikarzy, m.in. o to, czy łatwo jest być następcą Radosława Sikorskiego na stanowisku szefa dyplomacji. Jest dużo, dużo trudniej, ale będę sobie dawał radę - mówił. Podkreślał, że bycie szefem MSZ jest ważną funkcją, prestiżowym miejscem, ale także wielką odpowiedzialnością. Tak traktuję 7 lat Sikorskiego, jego wielką pracę i wielkie osiągnięcia. Teraz jest w innym miejscu, w którym kiedyś byłem ja. Tak się dzieje w polityce. Trzeba po prostu dobrze pracować dla Polski i dobrze spełniać obowiązki publiczne - podkreślał Schetyna.
Według relacji dyplomatów, w czasie rozmów z francuskim i niemieckim ministrem Grzegorz Schetyna nie korzystał z pomocy tłumacza, ale sam posługiwał się językiem angielskim. Francuski minister Laurent Fabius w czasie konferencji prasowej zwracał się do Schetyny per "Ty", a Schetyna podobnie zwracał się później w Berlinie do niemieckiego ministra Franka Waltera Steinmeiera. Zawsze taki kontakt pomaga rozmawiać krócej, szybciej opisywać problem i szukać pomysłów na jego rozwiązanie. To zawsze zbliża. To nie tylko kwestia formy zwracania się do siebie, ale także szacunku i wspólnoty interesów - dodał Schetyna po przylocie do Warszawy.
ZOBACZ TAKŻE: Schetyna uspokaja: NATO to nie tylko Bundeswehra>>>
Komentarze(2)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeWażnym fragmentem angielskiego rejestru jest słowo you. W dawnym angielskim była to forma celownika i biernika od słowa ye oznaczającego wy. W owym czasie forma you rozumiana była jako wam, was. Wyrazem, który oznaczał ty, było słowo thou, którego formą celownika i biernika było thee, czyli ci/tobie, cię/ciebie. Najbardziej rozpowszechnioną grzecznościową formą w językach europejskich jest zwracanie się do osób obcych, starszych czy przełożonych przy użyciu form mnogich: wy, was, wami, wasz. Tak było w dawnym językiem polskim (wy) i niemieckim (ihr), tak jest do dzisiaj we francuskim (vous) tak też i było w dawnym angielskim. Owa grzecznościowa forma ye/you stopniowo wypierała formę bezpośredniego zwracania się thou/thee nawet w relacjach osób równych sobie; co więcej, forma mianownikowa ye zanikła na korzyść formy you, która od tamtej pory oznacza jednocześnie zarówno ty, ci/tobie, cię/ciebie, jak i wy, wam, was.