Przyczyną jest nie brak porozumienia, a brak pełnomocnictw - zdaniem związkowców - ze strony rządu, do podpisywania uzgodnień, które miałyby się znaleźć w ostatecznym kształcie programu restrukturyzacji Kompanii Węglowej.

Rząd twierdzi, że to związkowcy zerwali rozmowy. Równocześnie zapowiada gotowość do ich wznowienia. Na konferencji pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji węgla kamiennego Wojciech Kowalczyk zapowiedział, że wszystkie wypracowane dziś rozwiązania będą przedstawione Radzie Ministrów w trybie pilnym.

Reklama

Rządowa delegacja twierdzi, że ma wszelkie pełnomocnictwa do prowadzenia rozmów. Wątpią w to górnicy. Ich zdaniem, na Śląsk powinna przyjechać Ewa Kopacz. Jak mówił szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz, w innym przypadku nie ma pewności, że rząd nie wróci do ustaleń zapowiedzianych przez premier, zakładających likwidację kopalń.

W środę rząd przyjął program naprawczy Kompanii Węglowej. Zakłada on wygaszenie pracy czterech kopalń: Bobrek-Centrum w Bytomiu, gliwicko-zabrzańskiej Sośnica-Makoszowy, a także kopalni Pokój w Rudzie Śląskiej i Brzeszcze w Brzeszczach. W ubiegłym roku przyniosły one ponad 800 milionów złotych strat.

Projekt zakłada też przejęcie 9 kolejnych kopalń Kompanii przez nową spółkę i sprzedaż jednej Węglokoksowi. 6 tysięcy osób ma być przeniesionych do innych zakładów, a dla kilku tysięcy zwalnianych przewidziano osłony. Majątek pozagórniczy ma zostać sprzedany. Rząd twierdzi, że bez restrukturyzacji, już w lutym może zabraknąć pieniędzy na wynagrodzenia dla pracowników zakładów należących do Kompanii.