Janusz Piechociński zdaje sobie sprawę, jakim problemem jest towarzysząca ostatnim upałom susza. - To jest stan klęski, także z punktu widzenia zaopatrzenia w elementarne rzeczy bytowe, na przykład dobrej jakości wodę - stwierdził wicepremier w TVP Info. Jednak jego zdaniem ogłoszenie stanu klęski żywiołowej może mieć innego rodzaju konsekwencje. Przestrzegł, że niektóre partie mogłyby wykorzystać ten fakt do walki politycznej.

Reklama

Uruchomienie procedury stanu klęski żywiołowej może na przykład opóźnić termin wyborów parlamentarnych - wyjaśnia lider PSL.

Piechociński nie kryje, że zamiast ogłaszać stan klęski żywiołowej, wolałby przekonać lokalne władze do udzielania pomocy rolnikom. - Będziemy się starali doprowadzić do tego, aby samorządy mogły na wnioski rolników na przykład umarzać czy rozkładać ostatnią ratę podatku dochodowego rolników - zapowiada wicepremier i minister rolnictwa.