Zdaniem Zbigniewa Ziobry taki krótkotrwały pobyt za kratami będzie działał szokowo na tych, którzy trafili za nie po raz pierwszy w życiu. Tydzień to bowiem za mało, aby przystosować się do życia w więzieniu, ale wystarczająco długo, by nie chcieć już tam wracać. – Taka kara świetnie spełnia cele wychowawcze w przypadku osób, które weszły w konflikt z prawem pierwszy raz – przyznaje Rafał Puchalski, sędzia Sądu Rejonowego w Jarosławiu.
Z kolei – co wiadomo nie od dzisiaj – zamykanie przestępców w więzieniach na długie lata nie sprzyja ich resocjalizacji.
Pojawiają się jednak obawy, że wprowadzenie siedmiodniowej kary pozbawienia wolności spowoduje zatarcie różnicy między aresztem wymierzanym za wykroczenia a więzieniem orzekanym w przypadku przestępstw. – Nie może być tak, że ten pierwszy stanie się surowszy od tego drugiego – twierdzi Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. I przypomina, że dziś, zgodnie z kodeksem wykroczeń, areszt może trwać do 30 dni.
Wprowadzenie tygodniowego pobytu w więzieniu to niejedyny pomysł Ziobry. Zapowiada on również podniesienie górnej granicy kary do 30 lat i elastyczne podejście do jej wymierzania.
Środowisko sędziowskie od lat powtarza, że obecne uregulowania, wedle których nie można orzec kary większej niż 15, a mniejszej niż 25 lat, są zbyt sztywne. Po zmianach przestępca mógłby trafić za kratki na 19, 20 czy 27 lat.