To wielki dzień, bo dziś wyraźnie widać, że Żołnierze Wyklęci żyją. Żyją dotąd, dopóki istnieje pamięć o nich, żyją dotąd, dopóki pamięta o nich Polska. Komuniści być może zabili wielu z nich, ale nie zdołali zamordować tego, co najważniejsze. Odebrali im życie, ale nie odebrali ducha, bo ich duch jest duchem Ojczyzny. To o czym dziś mówiono, tu i w wielu innych miejscach, że oni trwają dopóki trwa pamięć. A dlaczego trwa pamięć? Bo jesteśmy dumnym narodem, który może się i przygiął, ale się nie złamał. Który może cierpiał, ale przetrwał. Jesteśmy jak trawa; nawet jeżeli po nas przebiegną, czy z Zachodu na Wschód, czy ze Wschodu na Zachód, podnosimy się, jesteśmy, trwamy. I to dzisiejsze święto, ustanowione w tym sensie państwowym i instytucjonalnym przez pana prezydenta, profesora Lecha Kaczyńskiego, ale w sprawie którego podjął uchwałę także i polski Sejm, jest tego wielkim i dobitnym dowodem.
Trzeba w tym kontekście wspomnieć, że to nie tylko kwestia instytucjonalna. To zasługa tych wszystkich, którzy tę pamięć w sercach przenieśli, odgrzebali, rozpalili. Rodziców, którzy przekazywali tę pamięć dzieciom, młodym ludziom, którzy o tym mówili, czasem po cichu w szkole, na uniwersytecie czy przy harcerskim ognisku, przekazując młodszym prawdę o naszych dziejach. Piękną prawdę o tym właśnie, że zawsze byli w naszym społeczeństwie ludzie, którzy mieli wartości za to co najważniejsze, którzy dla wartości, jaką jest Ojczyzna, honor, wiara, gotowi byli poświęcić to, co największe - życie, czasem nie tylko swoje, ale również swoich najbliższych. I kiedy mówimy o Żołnierzach Niezłomnych, o tych, którzy walczyli z bronią w ręku, musimy także pamiętać o wszystkich tych, którzy byli z nimi, którzy wspierali ich czynem, pomocą, wsparciem, schronieniem, dając im żywność, przynosząc informacje, a także tych, którzy po nich zostali, im najbliższych, którzy także cierpieli prześladowania, którym często złamano życie dlatego, że ojciec, brat był tym, kto sprzeciwiał się czerwonej władzy przyniesionej tutaj na sowieckich bagnetach.
Szanowni Państwo,
Stoimy dziś przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Jest z nami wielu tych, którzy przez wszystkie lata tę pamięć nieśli. Chylę dzisiaj także przed nimi głowę, przed organizacjami młodych ludzi, przed wielkimi inicjatywami społecznymi, które przez te wszystkie lata były, przed środowiskiem kibiców, które czciło Żołnierzy Wyklętych od tylu lat. Dziękuję Państwu w imieniu Rzeczypospolitej za tą wielką wiarę, a często i odwagę, jaką w sobie mieliście. To nauczyciele, którzy mówili o tym swoim uczniom, to wychowawcy, to rodzice, o których już wspominałem.
Jesteśmy dzisiaj w miejscu dla naszego narodu świętym, przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Dla mnie to nie jest miejsce martyrologii, to nie jest miejsce żalu, to jest miejsce dumy polskiego narodu z jego bohaterów. Obrońców wszystkich tych, którzy polegli za Ojczyznę, a wielu z nich nawet nie ma grobu. Brakuje dziś, w tym miejscu, niezwykle ważnej tablicy, która na tym grobie musi się w najbliższym czasie znaleźć; to tablice upamiętniająca bohaterstwo Żołnierzy Niezłomnych. Tutaj czeka na nich miejsce, bo oni są dzisiaj tutaj także w tym grobie, ze wszystkich tych miejsc, gdzie jeszcze są zagrzebani często bez krzyża, bez jakiegokolwiek wskazania, mówią dzisiaj przez ten Grób, przez Grób Nieznanego Żołnierza: "Przechodniu, idź, powiedz Polsce; tu leżym, jej Syny! Prawom Jej do ostatniej posłuszni godziny!"
Szanowni Państwo.
Ten duch, ich duch, duch, który dzisiaj trwa w nas, ale przede wszystkim, co najważniejsze, w młodym pokoleniu, także w tych najmłodszych, którzy też są tutaj z nami. Jako rekonstruktorzy, jaki ci, który pamiętają i którzy są dumni ze swojej przeszłości, będącej przeszłością ich Ojczyzny, ze swoich pradziadków, dziadków, z tego wszystkiego, co oni dla Polski, przez stulecia, dziesięciolecia robili, żeby nasze państwo trwało. Z tego miejsca chcę głośno krzyknąć: cześć i chwała bohaterom, wieczna pamięć i chwała poległym. Ojczyzna, Polska, dumna, niepodległa, suwerenna nigdy nie zapomni swoich najwierniejszych synów! Dziękuję.