Szefowa rządu pytana na konferencji prasowej w Krakowie, czy w tej kadencji Sejmu widzi możliwość zmiany przepisów antyaborcyjnych, odpowiedziała, że według jej informacji do Sejmu ma trafić obywatelski projekt ustawy. - Jeżeli wpłynie do Sejmu, to będziemy nad nim pracować - zadeklarowała.

Reklama

- Uważam, że taki projekt powinien zostać przesłany przynajmniej do komisji i tam powinny się odbywać prace - dodała Szydło. Jak wyjaśniła w kampanii wyborczej PiS deklarowało, że "trzeba skończyć z tymi czasami, gdy obywatelskie projekty ustaw trafiały do kosza". - One zawsze wymagają namysłu i zasługują, żeby nad nimi pracować - oceniła.

Według "Dziennika Gazety Prawnej" do Sejmu trafił już projekt ustawy dotyczącej przerywania ciąży. Stoi za nim fundacja "Pro - prawo do życia". Projekt zakłada niemal całkowity zakaz aborcji, byłaby ona dozwolona tylko w jednym przypadku - gdy ciąża bezpośrednio zagraża życiu matki. W innych sytuacjach aborcja skutkowałaby więzieniem: od 3 miesięcy nawet do 5 lat. Karze podlegałaby i matka, choć sąd mógłby zastosować złagodzenie lub odstąpienie od sankcji. Jak napisało "DGP" autorzy projektu są na razie na etapie zbierania pod nim podpisów - potrzebują ich 100 tysięcy. Jeśli zdobędą odpowiednie poparcie, będzie to sygnał dla Sejmu, by skierować projekt do pierwszego czytania. Według informacji "DGP" posłowie rządzącego Prawa i Sprawiedliwość poprą projekt fundacji.

Obecnie zgodnie z prawem można przerwać ciążę w trzech przypadkach: kiedy stanowi ona zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej; gdy istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu czy też zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.