Projekt, datowany na poniedziałek, pojawił się we wtorek na stronie internetowej Sejmu. Liczy siedem stron i zgodnie z opisem dotyczy zmian w zakresie organizacji Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych oraz czasowego otwierania do użytku publicznego lotnisk użytku wyłączonego (to lotniska, które w przeciwieństwie do lotnisk użytku publicznego nie są otwarte dla wszystkich statków powietrznych).

Reklama

PKBWL działa przy ministrze właściwym do spraw transportu i bada wypadki i incydenty w lotnictwie cywilnym.

Zgodnie z projektem "stosunki pracy z członkami Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych wyznaczonymi na podstawie przepisów dotychczasowych wygasają po upływie 30 dni od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy, jeżeli przed upływem tego terminu nie zostaną oni powołani na członków Państwowej Komisji Badana Wypadków Lotniczych" w trybie określonym w projekcie.

W przypadku wygaśnięcia stosunku pracy członkom PKBWL ma przysługiwać odprawa w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia. Ustawa ma wejść w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.

Jak napisano w uzasadnieniu projektu, "dotychczasowe doświadczenia w zakresie funkcjonowania komisji wskazują na konieczność zmian obowiązujących regulacji, będących podstawą jej działania". Zmiany - jak napisano - "wynikają z konieczności doprecyzowania obowiązujących przepisów oraz zapewnienia ich zgodności z przepisami prawa UE".

Zgodnie z projektem członkowie PKBWL nie będą już wyznaczani, lecz powoływani i odwoływani. Właśnie tą zmianą uzasadniono w projekcie zapis, zgodnie z którym stosunki pracy z członkami wyznaczonymi obecnie do PKBWL wygasną po upływie 30 dni od wejścia w życie ustawy, o ile nie zostaną na nowo powołani.

Obecnie ustawa mówi, że przewodniczącego PKBWL wyznacza minister właściwy do spraw transportu na okres 5 lat. Jednocześnie minister może, na wniosek komisji uchwalony bezwzględną większością głosów, cofnąć wyznaczenie przewodniczącemu lub innemu członkowi komisji. Powoduje to rozwiązanie stosunku pracy za wypowiedzeniem. Z tej możliwości komisja skorzystała raz. Na początku 2012 r. członkowie PKBWL opowiedzieli się w głosowaniu za odwołaniem jej ówczesnego przewodniczącego Edmunda Klicha. Ostateczną decyzję podjął wtedy minister transportu Sławomir Nowak.

Reklama

Teraz zgodnie z projektem przewodniczącego komisji będzie powoływał minister na okres 4 lat. Nowością jest przepis określający długość kadencji członków PKBWL, również na 4 lata. Na wniosek komisji uchwalony bezwzględną większością głosów minister będzie mógł odwołać członka komisji.

Przewodniczący PKBWL Maciej Lasek powiedział PAP, że projekt - w zakresie dotyczącym członków komisji - zawiera część zmian zaproponowanych przez komisję w ubiegłym roku. Wyjątkiem jest wprowadzenie kadencyjności członków PKBWL oraz zmiana sposobu zatrudniania z wyznaczania na powoływanie.

- Nasza propozycja była elementem szerszego projektu, dostosowującego Prawo lotnicze do rozporządzenia UE. Sedno tego dostosowania dotyczyło systemu badania wypadków lotniczych i nie znalazło się w projekcie, który wczoraj trafił do Sejmu, mimo że autorzy projektu piszą, że dostosowuje on polskie przepisy do tych unijnych - powiedział Lasek.

Jego zdaniem zmiana przepisów oznacza zsynchronizowanie kadencji członków PKBWL z kalendarzem wyborczym, co "może rodzić obawy, że każda nowa władza będzie wymieniała członków komisji bez podania przyczyny". - De facto jest to upolitycznienie systemu badania wypadków lotniczych, co jest całkowicie niezgodne z prawem UE, które mówi, że komisja ma być niezależna od władzy lotniczej, a tą władzą w Polsce jest minister, bo podlega mu Urząd Lotnictwa Cywilnego - uważa szef PKBWL.

- Może to mieć wpływ na wyniki prac komisji. W przeszłości zdarzały się próby wpływania na wynik pracy komisji - dodał Lasek. Jak relacjonował, po incydencie z grudnia 2005 r., gdy silniki jednego z samolotów zostały uszkodzone podczas próby startu ze źle odśnieżonego pasa, szef gabinetu politycznego jednego z ministrów zwracał uwagę prowadzącemu badanie, że od raportu PKBWL będzie zależało to, czy spółka Skarbu Państwa zapłaci odszkodowanie w wysokości kilku milionów dolarów.

Zgodnie z projektem posłów PiS z Prawa lotniczego ma zostać usunięty przepis, zgodnie z którym PKBWL wykonuje swoje zadania w imieniu ministra właściwego do spraw transportu. Autorzy projektu uważają, że przepis ten budził wątpliwości w zakresie zachowania niezależności komisji. W projekcie zaproponowano też zmianę przepisów w sprawie wymagań, jakie muszą spełniać członkowie komisji i powoływani przez eksperci.

Zmieniony ma być też przepis gwarantujący niezależność członków komisji. Wprowadzony ma być natomiast zapis dający podobne gwarancje ekspertom zatrudnianym przez komisję. Obecnie Prawo lotnicze stanowi, że "członkowie Komisji podejmując uchwałę, kierują się zasadą swobodnej oceny dowodów i nie są związani poleceniem co do treści podejmowanych uchwał".

W projekcie zaproponowano, by zapisać, że "członkowie Komisji formułując treść raportów, analiz, opinii i ekspertyz kierują się swobodną oceną dowodów i nie są związani poleceniem przewodniczącego Komisji lub osoby nadzorującej badanie". Nowością ma być zapis, że "eksperci formułując treść ekspertyz, opinii lub analiz kierują się swobodną oceną dowodów i nie są związani poleceniem przewodniczącego Komisji lub osoby nadzorującej badanie co do treści tych dokumentów".

Przewodniczący PKBWL Maciej Lasek był członkiem Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, która pod przewodnictwem Jerzego Millera badała katastrofę smoleńską. Lasek był też szefem zespołu, który premier Donald Tusk powołał, by przypominać ustalenia komisji Millera, kwestionowane przez parlamentarny zespół smoleński kierowany przez Antoniego Macierewicza (PiS). Prócz przewodniczącego w składzie PKBWL jest obecnie czworo członków komisji Millera, w tym troje, którzy wchodzili w skład zespołu Laska.

W listopadzie 2015 r. rząd premier Beaty Szydło zamknął strony internetowe komisji Millera i zespołu Laska. W lutym 2016 r. Macierewicz - już jako szef MON - powołał podkomisję do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej. W jej składzie znaleźli się naukowcy, którzy współpracowali wcześniej z parlamentarnym zespołem smoleńskim.